czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 17

Rozdział 17

„Złoty czas”


#Wendy

Upalny majowy dzień powoli dobiegał końca. Niall i Louis przygotowywali kolacje razem z moją babcią. Ja postanowiłam się trochę poobijać. Zresztą i tak nie pozwoliliby mi pomóc, bo wciąż powtarzali, że muszę się oszczędzać i dużo wypoczywać.

Wyszłam do ogrodu, gdzie był mój tata. Siedział na jednej z dwóch huśtawek, których nikt nie używał. Shaggy biegał po trawie. Pogłaskałam go po czym usiadłam na drugiej huśtawce. Zaczęłam się na niej lekko bujać.

-Tato chcę porozmawiać o Luke’u – oznajmiłam.
-O kim? – zapytał zaskoczony tata.
-O moim bracie, a twoim synu – powiedziałam.
-A więc wiesz? – spytał tata.
-Wiem i bardzo się cieszę, że mam brata – uśmiechnęłam się – Poznałam go jesienią
-Polubiliście się? – zapytał ojciec.
-Bardzo – oznajmiłam – Kiedy go poznałam był chory. Miał niewydolność wątroby, a ja okazałam się być idealnym dawcom. Teraz ma się już dobrze
-Szkoda, że nie wiedziałem – powiedział tata – Powinienem być wtedy przy was
-Poradziliśmy sobie, chociaż Niall był na mnie wściekły – oznajmiłam.
-Bał się o Ciebie – stwierdził tata.
-Niall jest naprawdę kochany. Wracając do tematu. Luke chciałby się z tobą spotkać. Jeżeli się zgodzisz to zorganizuję spotkanie – powiedziałam.
-Chcę go poznać od 27 lat – oznajmił tata.
-Zadzwonię do niego i umówię nas z nim – oświadczyłam.
-Może jutro – zaproponował tata.
-Jutro idę na poszukiwania sukni ślubnej – powiedziałam.
-Pomyślałem, że wybiorę się gdzieś z Niall’em, by lepiej poznać zięcia – oznajmił tata.
-Dobry pomysł – poparłam go.
-Niall lubi golfa? – zapytał ojciec.
-Uwielbia – uśmiechnęłam się.
-Mam nadzieję, że piwa nie odmawia – powiedział tata.
-Nigdy – uśmiechnęłam się.
-Więc myślę, że się z nim dogadam – stwierdził tata.
-Kolacja! – usłyszeliśmy z kuchni głos babci.
-Zaraz wpakują we mnie cały talerz jedzenia – powiedziałam.
-A ja razem z nimi – uśmiechnął się tata.

Wstaliśmy z huśtawek i poszliśmy na kolację. Miałam nadzieję, że kiedy dojdzie do spotkania Luke’a i taty wszystko sobie wyjaśnią i będziemy wreszcie rodziną.


***


Gdy wyszłam z łazienki Niall leżał w łóżku i czytał książkę przy świetle lampki nocnej. Usiadłam obok niego i spojrzałam na tytuł książki.

-„Wielka Księga Imion”? – spytałam patrząc na niego.
-Czas zacząć szukać imion dla dzieci – powiedział Niall.
-Mamy jeszcze sześć miesięcy – powiedziałam – Nie znamy nawet dokładnie ich płci

Niall przeglądał książkę z dużym zainteresowaniem. Jeśli spodobało mu się jakieś imię to zaznaczał je karteczką. Cieszyłam się, że tak bardzo angażuje się w to wszystko.

-Co myślisz o imieniu Agamemnon? – zapytał Niall.
-Chcesz, żeby koledzy ze szkoły go zatłukli? – spytałam.
-A może Phibo? – zaproponował Niall.
-Czemu nienawidzisz naszego dziecka? – zapytałam.

Niall zaczął się śmiać. Bawiło go wyszukiwanie dziwnych imion i patrzenie jak się denerwuję.

-Nazwiemy dziecko Niall Junior – powiedział ukochany.
-To lepsze niż Agamemnon i Phibo – stwierdziłam.
-Twoja babcia dała mi tę książkę
-Jutro idę z Jenny, Gemmą i babcią po suknię ślubną – oznajmiłam – Chcesz iść razem z nami? – spytałam.
-Nie  - odpowiedział Niall.
-Dlaczego nie? – zapytałam.
-Bo nie chcę zapeszyć – powiedział chłopak.
-Wierzysz w takie zabobony? – spytałam.
-Lepiej nie igrać z losem. Zobaczę Cię w sukni dopiero przy ołtarzu – oznajmił Niall.
-W porządku – uśmiechnęłam się.



-Twój tata zaprosił mnie na golfa. Zgodziłem się – powiedział Niall.
-To fajnie. Idę spać, bo jutro czeka mnie przymierzanie sukni – oznajmiłam.

Położyłam się i naciągnęłam na siebie kołdrę. Niall wrócił do przeglądania książki z imionami dla dzieci.


***


Po śniadaniu przyjechała do mnie Jenny. Miała świetny humor, bo czekała nas wycieczka po salonie sukien ślubnych. Byłam podekscytowana tym, że będę przymierzała te wszystkie piękne suknie. Może uda mi się znaleźć tę wymarzoną kreację. Pojechałyśmy do salonu zgarniając po drodze Gemmę, która miała być moją drugą druhną. Kiedy weszłyśmy do największego w Londynie salonu sukien ślubnych przywitała nas jedna z pracujących tam konsultantek. Zaprowadziła nas na kanapę byśmy mogły przez chwilę porozmawiać. Wokół nas znajdowało się kilka przyszłych panien młodych, które przeglądały się w lusterkach i prezentowały swoim rodzinom suknie. Konsultantka zadała mi kilka pytań dotyczących tego kiedy i gdzie biorę ślub oraz o jakiej sukni marzę. Gdy zebrała już wszystkie potrzebne jej informacje poszła na magazyn, by wybrać dla mnie kilka sukienek. Rozejrzałam się po salonie przyglądając się suknią na manekinach. Niektóre były naprawdę piękne.

Po piętnastu minutach wróciła konsultantka i poszłam z nią do przymierzalni. Wybrała dla mnie pięć przepięknych sukni.

-Przymierzymy je i pokażemy twojej rodzinie – powiedziała konsultantka.
-Dobrze – uśmiechnęłam się.

Włożyłam pierwszą suknię, która zaparła mi wdech w piersiach. Była przepiękna. Od razu pomyślałam, że to ta właściwa. Miała śliczną tiulową spódnicę i górę z dekoltem w serduszko. Wyszłam z przymierzalni, by zaprezentować się w niej babci, Jenny i Gemmie. Kiedy zobaczyły mnie w sukni na ich twarzach pojawiły się uśmiechy.

-Jest boska – powiedziała Jenny – Już widzę jak idziesz w niej do ołtarza
-Naprawdę piękna – dodała Gemma.
-Podoba Ci się babciu? – spytałam.
-Wyglądasz w niej perfekcyjnie – uśmiechnęła się babcia – Jak prawdziwa księżniczka
-Chcesz przymierzyć jeszcze jakąś suknię? – zapytała konsultantka.
-Tak, ale ta jest zdecydowanie moją faworytką – odpowiedziałam.

Wróciłam do przymierzalni, by włożyć kolejną suknię. Ta również była piękna, ale nie dorównywała pierwszej. Nie wywołała też takiej reakcji jak jej poprzedniczka.
Po przymierzeniu jeszcze dwóch sukni ponownie włożyłam pierwszą. Gdy konsultanta przypięła mi welon w moich oczach pojawiły się łzy. Właśnie tak chciałam wyglądać na ślubie.

-Czy to twoja suknia ślubna? – zapytała konsultantka.
-Tak. To zdecydowanie moja suknia – powiedziałam uśmiechając się szeroko.
-Niall padnie jak Cię zobaczy – stwierdziła Gemma.
-I o to chodzi – oznajmiła Jenny śmiejąc się.



Konsultantka zdjęła miarę, by krawcowa mogła dokonać poprawek. Kiedy opuściłyśmy salon było już popołudnie. Wybrałyśmy się do restauracji na obiad, bo zgłodniałyśmy.

-Wendy pojutrze idziemy po sukienki dla druhen, a ty nie wybrałaś trzeciej dziewczyny – powiedziała Jenny, gdy skończyłyśmy jeść.
-Nie wiem kogo wybrać – oznajmiłam – Zastanawiam się nad swoją kuzynką lub Parisą
-Parisą? – zapytała Gemma - Jest naprawdę fajna, ale chodzi z George’m, a to twój były. Niall chyba nie chciałby, żeby pojawił się na waszym ślubie
-Pogadam z nim o tym – oznajmiłam.
-Nie zaprasza się byłych na swój ślub – powiedziała Jenny.
-George jest moim przyjacielem – stwierdziłam.
-A kiedy ostatni raz rozmawiałaś z nim poza szpitalem? - spytała Jenny, a ja zaczęłam się nad tym zastanawiać – No widzisz, nie przyjaźnicie się – dokończyła przyjaciółka.
-Wybierz kuzynkę – powiedziała Gemma.
-Nie przepadam za nią – oznajmiłam – Kiedyś chciała odbić mi Dylana
-To suka – rzuciła Gemma.

Blondynka zatkała sobie dłonią usta, bo przy stoliku siedziała moja babcia. Widocznie poczuła się niezręcznie.

-Przepraszam panią – powiedziała Gemma do babci.
-Nic się nie stało kochaniutka – oznajmiła babcia – A ta kuzynka rzeczywiście jest zdzirą

Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Moja babcia była naprawdę równą babką.


***


Po powrocie do domu zadzwoniłam do Luke’a, by się z nim umówić. Bardzo zależało mi na tym, żeby spotkał się z ojcem i żeby wszystko sobie wyjaśnili.
Do pokoju ktoś zapukał. Kazałam mu wejść. Okazało się, że to mój tata.

-Hej tato
-Słyszałem, że znalazłaś wymarzoną suknię – powiedział tata.
-Zgadza się. Jest przepiękna – oznajmiłam.
-Rozmawiałem z Niall’em i powiedział mi, że twój samochód zabrali do kasacji po wypadku
-Tak – potwierdziłam – Ale brak auta to nie tragedia. Jest metro, są autobusy
-Chcesz wozić dzieci autobusem? – spytał tata.
-Niall ma samochód – oznajmiłam.
-Przed domem stoi nowe auto, które kupiłem dziś dla Ciebie – powiedział tata.
-Nie powinieneś kupować mi samochodu tato – zaprotestowałam.

Jego gest był naprawdę miły i auto na pewno mi się przyda, ale prezent był za drogi.

-To prezent ślubny. Przyda Wam się drugie auto – powiedział tata.

Uśmiechnęłam się. Mimo, że uważałam, iż prezent jest stanowczo zbyt kosztowny zamierzałam go przyjąć. W końcu nie przyjęcie auta graniczyłoby z głupotą.

-Za bardzo mnie rozpieszczasz tato. Zgodziłeś się już zapłacić za nasze wesele. To wystarczający wydatek – oznajmiłam.
-Jesteś moją jedyną córką i chcę Ci dać wszystko co tylko mogę – powiedział tata.
-Kocham Cię tato
-Ja Ciebie też córeczko. Wybrałaś właściwego chłopaka
-Wiem – przyznałam i uśmiechnęłam się.
-Będziecie mieć śliczne dzieci – oznajmił tata – Tylko te włosy na piankę…
-Tato przestań – zaśmiałam się.
-Naprawdę lubię Niall’a. Wiem, że da Ci szczęście i że się tobą zaopiekuje. Poza tym nieźle gra w golfa – powiedział tata.

Przytuliłam go. Było to dla mnie bardzo ważne. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby pałali do siebie wrogością.

-Chodźmy przed dom obejrzeć twoje nowe auto – zaproponował tata.

Zeszliśmy po schodach na dół. Złapałam za rękę Niall’a, który stał w salonie. Dałam mu buziaka i pociągnęłam przed dom. Gdy ujrzałam auto stojące przed budynkiem kompletnie mnie zatkało. Nie był to zwykły samochód. Było to piękne czerwone Porsche. Tata wyciągnął z kieszeni kluczyki od auta i dał mi je.

-Wszystkiego najlepszego dzieciaki – powiedział tata.
-Dziękujemy – powiedziałam i pocałowałam tatę w policzek.
-Wypróbujcie je

Wsiadłam za kierownicę. Zrobiliśmy z Niall’em kilka kółek wokół naszej dzielnicy. Samochód chodził jak marzenie.

-Takie auto nieźle działa na panienki – powiedział Niall.
-Co ty nie powiesz? – spytałam ironicznie.
-Ale ja mam już panienkę – oznajmił Niall – Jest piękna, seksowna, straszna z niej zazdrośnica, niedługo zostanie moją żoną i ma w sobie dwójkę moich maluszków

Zatrzymałam auto przed domem i odpięłam pas. Podniosłam się z siedzenia po czym usiadłam na udach Niall’a przodem do niego.

-Co robisz kochanie? – spytał Niall.
-Musimy ochrzcić to auto – powiedziałam.

Pocałowałam go zachłannie jednocześnie odpinając jego pas. Złapałam za dół jego koszulki i pociągnęłam ją w górę. Kiedy się wyprostowałam walnęłam głową o dach samochodu.

-Auć – syknęłam – Sportowe auta są do bani. Jak bzykać się w tak ciasnym samochodzie? – spytałam retorycznie.
-Są lepsze miejsca do bzykania się – stwierdził Niall.

Ktoś zapukał w szybę. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Harty’ego. Na mojej twarzy wymalowały się rumieńce. Niall odsunął szybę, a Harry zaczął się śmiać.

-Widzę, że dobrze bawicie się w nowej bryce – powiedział Harry – A może powinienem ją nazwać bzyko-maszyną lub napalonym parowozikiem? – zaśmiał się Styles.
-Czemu zawdzięczamy twoją wizytę, Harry? – spytał Niall.
-Louis zaprosił mnie na mecz – oznajmił Harry – Jak skończycie brykać to do nas dołączcie
-Zaraz przyjdziemy – rzuciłam.

Harry odszedł od auta i poszedł do domu. Wygrzebałam się z samochodu i zaczekałam, aż Niall również z niego wysiądzie. Założył na siebie koszulkę po czym wróciliśmy do domu.


***


Podczas przerwy na lunch zeszłam do szpitalnej stołówki, by coś zjeść. Kupiłam w bufecie kawę oraz trzy babeczki czekoladowe. Dosiadłam się do stolika, przy którym siedzieli Niall, Harry i Gemma. Wszyscy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Złapałam za jedną z babeczek i zaczęłam ją jeść ignorując swoich towarzyszy. Gdy podniosła do góry kawę, aby się jej napić Niall powiedział:

-Kochanie chyba nie zamierzasz tego wypić
-Wręcz przeciwnie – oznajmiłam – Wypiję tą kawę
-Grupa „Niemowlaki”, której jestem przewodniczącym jest przeciwna piciu kawy w ciąży – powiedział Harry.
-Ale ja mam na nią straszną ochotę – stwierdziłam.
-Wendy nie pij tego – odezwał się Niall –Proszę Cię
-Nie wypiję kawy pod warunkiem, że kupisz mi kakao – powiedziałam.
-Już idę – Niall wstał od stolika i poszedł do bufetu zabierając ze sobą moją kawę, żeby mnie nie kusiła.

Zjadłam drugą babeczkę. Niall przyniósł mi kakao i banana. Ciągle wpychał we mnie jakieś owoce.

Po lunchu miałam wizytę u ginekologa. Okazało się, że moja lekarka jest chora, więc przyjmie mnie doktor Robbins – chirurg prenatalny. Wiele o niej słyszałam, ponieważ Jenny robiła u niej specjalizacje. Była najlepsze w swojej dziedzinie. Nikt w Wielkiej Brytanii jej nie dorównywał. Zdziwiło mnie, że znalazła czas, by zrobić mi zwykłe USG. Razem z Niall’em czekałam w gabinecie na przyjście lekarki. Chłopak przyglądał się plakatowi na ścianie.

-To zadziwiające – powiedział Niall.
-Co takiego jest tak zadziwiające? – spytałam.
-To jak mało wiedziałem na temat waginy – oznajmił Niall – Kiedy po raz pierwszy dostałaś okresu?
-Nie będziemy o tym rozmawiać – rzuciłam.

Do gabinetu weszła doktor Robbins. Była to niska szczupła blondynka z niebieskimi oczami. Cały czas się uśmiechała.

-Witam przyszłych rodziców, a w szczególności przyszłą mamę – powiedziała lekarka uśmiechając się szeroko – Jak się Pani czuję? – zapytała mnie.
-Bardzo dobrze – oznajmiłam.
-Dzieciaczki są grzeczne? – spytała lekarka.
-Chyba tak – powiedziałam.
-Zaraz zajrzymy i sprawdzimy co się u nich dzieje – oznajmiła lekarka.

Doktor Robbins podwinęła moją koszulkę i posmarowała brzuch zimnym płynem. Niall stał obok mnie trzymając za rękę. Za chwilę po raz drugi zobaczymy nasze maluszki. Gdy doktorka włączyła monitor i  powoli zaczęła jeździć głowicą po moim brzuchu. Na ekranie pokazały się moje maluszki. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na Niall’a, który także miał na twarzy uśmiech.

-Dzieci są całe i zdrowe. To dwunasty tydzień. Zwykle za wcześnie, żeby określić płeć, ale u Waszych maluchów już mogę to odczytać – powiedziała lekarka – Chcecie wiedzieć?

Popatrzyłam na Niall’a, a on pokiwał głową. Ja też chciałam się tego dowiedzieć.

-Chcemy – oznajmiłam.
-To chłopczyk i dziewczynka
-Jeej – ucieszyłam się.
-Będziemy mieć po jednym bobasie – powiedział Niall i dał mi buziaka.
-Gratulacje – powiedziała lekarka.
-Dziękujemy – rzekł Niall.
-Nie ma za co – doktorka dała nam zdjęcie USG.
-Pani doktor – zaczęłam – Chcielibyśmy, aby prowadziła Pani naszą ciążę
-Zwykle nie prowadzę ciąży. Jestem chirurgiem prenatalnym. Doktor Lewis jest dobrą specjalistką – powiedziała Robbins.
To dla mnie bardzo ważne – oznajmiłam.
-No dobrze – zgodziła się lekarka – Poprowadzę ciążę
-Dziękujemy – powiedziałam.

Wstałam z fotela i włożyłam biały fartuch. Opuściliśmy z Niall’em gabinet. Byłam taka szczęśliwa, że będę miała córeczkę i synka. Przytuliłam Niall’a z całych sił.

-Jesteś szczęśliwy? – spytałam ukochanego.
-Nawet nie wiesz jak bardzo księżniczko – powiedział Niall – W końcu będziemy mieć Niall’a Juniora i Wendy Juniorkę



-Nie nazwiemy tak dzieci – oświadczyłam.
-Czemu nie? – zaśmiał się Niall.

Wróciliśmy na oddział chirurgii z bardzo dobrymi humorami. Z mojej twarzy przez cały dzień nie schodził uśmiech.


---------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
UWAGA !!!
Chciałabym Was jakoś zaangażować w to ff, więc podajcie w komentarzach albo na twiterze  Wasze ulubione imiona angielskie dla chłopca i dziewczynki. Najlepiej takie pasujące do Horan. Z pośród Waszych propozycji wybiorę takie, które spodobają mi się najbardziej i tak nazwę dzieci Nendy.
Dziękuję za wasze opinie pozostawione w komentarzach  #OneLoveNiallFF

Buziaki :* @Mrs_Hazza94

11 komentarzy:

  1. Mam problem od czego zacząć komentować. Najlepiej będzie od początku, bo jeszcze coś pomine. No więc.
    Ślub coraz bliżej:) Jejku im się tak wszystko dobrze układa♥ Tata Wendy to naprawdę spoko gość. Nie dość że płaci za wesele to jeszcze kupuje auto dla kochanej córki.
    Suknia Wendy to marzenie. Aww♥
    Będzie para:) Oh tak chłopczyk i dziewczynka. Synek Nialla musi być jego całkowitą kopią. Taki Niall 2.
    A co do imion to narazie idk, ale będziesz na bierzaco.
    No dobra kończę już bo jak zwykle mam za długi język
    @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju ale sie ciesze na mysl ze będą miec chlopczyka i dziewczynkę ;) a ta suknia jest taka śliczna *0* też taką będę miala :D
    P.S. Nie wysłałas mi powiadomienia o nowym rozdziale ;*
    So_MSo_Mrs_Horan

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju ale sie ciesze na mysl ze będą miec chlopczyka i dziewczynkę ;) a ta suknia jest taka śliczna *0* też taką będę miala :D
    P.S. Nie wysłałas mi powiadomienia o nowym rozdziale ;*
    So_MSo_Mrs_Horan

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju ale sie ciesze na mysl ze będą miec chlopczyka i dziewczynkę ;) a ta suknia jest taka śliczna *0* też taką będę miala :D
    P.S. Nie wysłałas mi powiadomienia o nowym rozdziale ;*
    So_MSo_Mrs_Horan

    OdpowiedzUsuń
  5. Superr,czekam na kolejny oczywiście z przejęciem

    OdpowiedzUsuń
  6. Roonie i James!!! Tak planuje ja nazwać moje dzieci i nialla hahahaha świetny rozdział jak zawsze! <3 @favniallx

    OdpowiedzUsuń
  7. Noah James Horan
    Vanessa Charlotte Horan
    Aww... Rozdział jak zawsze świetny.
    @x93niallx

    OdpowiedzUsuń
  8. Yeeey rozdział świetny 💕 imie proponuję dla dziewczynki Alessa Mia Horan (fajne skróty: Al lub Less) a dla chłopca to Noah , James , Max idk xd . Pozdrawiam :* @pizza_nialla

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział!
    Chłopiec i dziewczynka, aww :)
    Wendy ma prześliczną suknię ślubną *.*
    Co do imion, to dla chłopca proponowałabym James, a co do dziewczynki to nie mam pojęcia, chociaż Charlotte mi się podoba xD
    Do następnego! /@zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ❤
    A co do imion to oczywiście James Horan =)
    A dziewczynka to Katherine (Kate) albo z francuskiego Émilie (Em lub Mi). Na drugie imie chłopiec niech ma na imię Louis lub Edward (oba pasują) Proszeee!!!
    @PrimEverdeen74

    OdpowiedzUsuń