sobota, 25 lipca 2015

Rozdział 15

Rozdział 15

„Lęk przed nieznanym


#Wendy

Wieczorem odwiedzili nas przyjaciele. Po dniu pełnym wrażeń byłam zmęczona. W końcu nie codziennie człowiek dowiaduje się, że zostanie rodzicem bliźniaków. Czułam ogromną euforię, że będę mamą, ale bałam się, że sobie nie poradzę. Zawsze unikałam kontaktu z dziećmi i nie miałam pojęcia jak się z nimi obchodzić. Zanim urodzą się maluchy będę musiała przeczytać książki i poradniki dotyczące opieki nad dziećmi.
Odkąd powiedziałam Niall’owi, że jestem w ciąży z jego twarzy nie chodził uśmiech. Cieszyła mnie jego reakcja, bo wiedziałam, że nie zostawi mnie z tym wszystkim samej. Wiedziałam, że będzie wspaniałym tatą.

Podczas gdy Niall zabawiał w salonie gości ja kroiłam w kuchni ciasto. Za chwilę mieliśmy poinformować przyjaciół o ciąży. Harry i Gemma jeszcze nic nie wiedzieli, natomiast Jenny i Lou wiedzą tylko tyle, że spodziewamy się dziecka. Zabrałam z blatu talerz z ciastem, które właśnie pokroiłam i poszłam do salonu. Postawiłam placek na stoliku i usiadłam na kolanach Niall’a, który objął mnie w pasie i cmoknął w policzek.

-Skoro jesteśmy tu wszyscy razem to muszę Wam powiedzieć coś ważnego – oznajmiłam – Jestem w ciąży

Na twarzach przyjaciół pojawił się uśmiech. Harry podniósł się z kanapy i do mnie podszedł po czym przytulił.

-To niesamowite, że jesteś w ciąży – powiedział Harry po czym zwrócił się do Niall’a – Wreszcie strzeliłeś gola stary
-Właściwie to strzeliłem dwa gole – stwierdził Niall.
-Będziecie mieć bliźniaki? – spytała zdziwiona, ale uśmiechnięta Jenny.
-Tak – odpowiedziałam.



Po kolei wszyscy przytulili mnie i Niall’a, a potem zrobiliśmy jeden wielki grupowy hug.

-Zaklepuje rolę ojca chrzestnego dla jednego z dzieci – krzyknął Harry.
-Nie możesz tego zaklepać kretynie – powiedziała Gemma do brata – Wybór należy do Niall’a i Wendy
-Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, ale weźmiemy Cię pod uwagę podczas wybierania rodziców chrzestnych – oznajmiłam.
-Dziękuję Wendy – powiedział Harry – Mogę dotknąć twojego brzucha? – zapytał.
-Możesz, ale i tak na razie niczego nie poczujesz – oznajmiłam.

Harry położył rękę na moim brzuchu. Uśmiechnął się tak jakby ktoś dał mu właśnie paczkę ulubionych cukierków.

-To tak jakbyś miała w sobie rosnące drzewo lub pieczące się babeczki – stwierdził Harry.
-Nie porównuj moich dzieci do drzewa – powiedział Niall.

Ponownie usiadłam na kolanach u Niall’a.

-Mogę sprawdzić opinie o waszej lekarce? – zapytał Harry – Chociaż tyle mogę zrobić skoro należę do grupy „Niemowlaki” – oznajmił Styles.
-Do jakiej grupy? – zapytałam, by upewnić się, że dobrze usłyszałam.
-„Niemowlaki” – oznajmił Harry – Chcę uczestniczyć w przygotowaniach do narodzin waszych dzieci
-Chyba zwariowałeś – powiedział Niall.
-Zgadzam się – oznajmiłam, a wszyscy spojrzeli na mnie tak jakbym zwariowała – Jestem szczęśliwa, że będę mamą, ale boję się, że nie dam sobie rady, więc każda pomoc mi się przyda – powiedziałam.
-W takim razie ja też dołączam się do tej grupy – odezwał się Louis.
-Będę Cię wspierała Wen, ale nie dołączę do grupy „Niemowlaki” – oznajmiła Jenny.
-Ja chyba nie mam wyjścia – powiedział Niall – Chociaż nazwa jest straszna
-Więc wszystko mamy ustalone – powiedział Harry.

Sięgnęłam po kawałek ciasta. Louis przyniósł z lodówki szampana i rozlał go do lampek. Niestety nie mogłam pić, więc tylko patrzyłam jak robią to inni, a miałam straszną ochotę na zimnego szampana. Powąchałam tylko zimny płyn, który Niall trzymał w ręce i pokrzepiłam się sokiem pomarańczowym.


***


#Niall

Wróciłem do domu po trzygodzinnych zakupach. Wybrałem się na nie z Harry’m, bo Wendy była zmęczona. Pamiętałem jak uczyli nas na studiach, że pierwszy trymestr ciąży jest dla kobiety najcięższy, bo w jej organizmie zachodzą zmiany hormonalne, więc mogą odczuwać zmęczenie i rozdrażnienie dlatego też nie ciągnąłem Wendy do galerii handlowej. Mimo ciąży cały czas pracowała i nie zwolniła tempa ani na chwilę. Czasami tylko narzekała na mdłości, ale poza tym czuła się świetnie. Przynajmniej tak mi mówiła. Rozpierała mnie radość nie do opisania. Odkąd uświadomiłem sobie, że kocham Wendy chciałem mieć z nią dziecko, a teraz moje marzenie miało się spełnić.

Wendy nie było w dolnej części domu, więc pomyślałem, że zdrzemnęła się w sypialni. Wszedłem na górę i zobaczyłem, że moja ukochana robi porządki w szafie.

-O Niall – powiedziała Wendy – Już wróciłeś
-Trzy godziny to wystarczająco długo jak na męskie zakupy – powiedziałem i podszedłem do Wendy, by ją objąć – Jak się dziś czujesz? – zapytałem.
-Nieźle – oznajmiła Wendy – Chociaż dzieciom nie smakowały tosty
-Znów zwymiotowałaś – stwierdziłem.
-Tak – odpowiedziała Wendy.
-Gdybym mógł wziąć to na siebie - powiedziałem.
-Ale nie możesz – skomentowała Wendy.
-Mam coś co poprawi Ci humor – oznajmiłem.



Wziąłem jedną z reklamówek i wyciągnąłem z niej śpioszki. Na ubrankach widniał herb ulubionej drużyny piłkarskiej Wendy – Realu Madryt.

-Podobają Ci się? – spytałem pokazując jej malutkie ubranka.
-Są śliczne – uśmiechnęła się Wendy.
-Wiedziałem, że Ci się spodobają – powiedziałem. – Może jeśli będziemy mieli synka to zostanie piłkarzem
-Chciałabym być mamą piłkarza. Siedziałabym w pierwszym rzędzie na trybunach  podczas każdego meczu
-Przezywaliby go maminsynkiem – stwierdziłem.
-Będę fajną mamą – powiedziała Wendy.
-Wiem – oznajmiłem.


#Wendy

Usiadłam na brzegu łóżka, bo zakręciło mi się w głowie. Niall zaczął panikować:

-Wendy kochanie wszystko w porządku? – zapytał Niall kucając przy mnie i łapiąc mnie za ręce – Może pojedziemy do doktor Lewis, żeby Cię obejrzała
-Wszystko w porządku – oznajmiłam – Zawroty głowy są normalne
-Martwię się o Ciebie skarbie – powiedział Niall.
-Naprawdę nic mi nie jest – oznajmiłam.
-Połóż się  i odpocznij, a ja pójdę zrobić obiad – powiedział Niall.
-Nie jestem zmęczona  - stwierdziłam – Pomogę Ci z gotowaniem
-Okay – zgodził się Niall.

Zeszliśmy do kuchni, by coś ugotować. Usiadłam na krześle i pisałam smsy z Jenny podczas gdy Niall przygotowywał posiłek. Dobrze sobie radził, więc nie chciałam mu przeszkadzać. W końcu gotował dużo lepiej niż ja. Gdy Niall kończył gotować w kuchni pojawił się Louis. Usiadł obok mnie i zapytał:

-Macie chwilę? Bo chcę z wami porozmawiać
-Pewnie – powiedziałam – O co chodzi?

Lou popatrzył przez chwilę w podłogę po czym podniósł głowę do góry i zaczął mówić:

-Chyba nadszedł czas bym się od Was wyprowadzić – powiedział Lou.
-Co?! – spytałam zszokowana.
-Wendy kocham Was, ale niedługo zostaniecie rodzicami i nie chcę Wam zawadzać – oznajmił Louis.
-Nikomu nie zawadzasz – powiedziałam – Nie możesz nas  zostawić
-Nie wygłupiaj się Lou – odezwał się Niall – To jest twój dom
-To miło z waszej strony, ale niedługo zostaniecie rodziną, a ja do niej nie należę – powiedział Louis.
-Jesteś naszą rodziną Louis – oznajmiłam – Jesteś dla nas jak brat, a dla naszych dzieci będziesz wujkiem i to super zabawnym wujkiem. Przemyśl to jeszcze. Proszę Cię Lou
-Zastanowię się jeszcze – stwierdził Louis.
-Dziękuję – powiedziałam – Zjesz z nami obiad? – zapytałam.
-No jasne – uśmiechnął się Lou.

Objęłam Louis’a i wyszeptałam mu do ucha:

-Nie zostawiaj nas

Tomlinson lekko się uśmiechnął. Miałam nadzieję, że nie wyprowadzi się z domu. Był wspaniałym współlokatorem i kochałam go jak brata. Wiele dla mnie zrobił i bardzo pomógł mi w trudnych chwilach.


***


Umówiłam się na spacer po parku z Luke’m. Dawno się z nim nie widziałam i chciałam sprawdzić jak się czuje. Akurat przyleciał do Londynu, więc miałam okazję, by się z nim zobaczyć.

-Wychodzisz gdzieś? – spytał mnie Niall, gdy zbiegłam po schodach.
-Tak – odpowiedziałam – Umówiłam się z Luke’m

Włożyłam kurtkę i sięgnęłam na półkę po kluczyki od auta.

-Zawieźć Cię? – zapytał Niall.
-Nie, poradzę sobie – oznajmiłam.
-Na pewno? – dopytywał chłopak.
-Tak – powiedziałam.

Podeszłam do Niall’a i dałam mu buziaka po czym wyszłam z domu. Wsiadałam do swojego samochodu, który zaparkowany był przed garażem. Uwielbiałam swoją czerwoną Toyotę. Pojechałam do parku, gdzie Luke już na mnie czekał.

-Hej Luke – przywitałam chłopaka.
-Cześć siostra – powiedział Luke.

Na jego słowa uśmiechnęłam się. Cieszyłam się, że odnosi się do mnie w taki sposób. Jeszcze niedawno byliśmy parą obcych sobie ludzi, a teraz staliśmy się rodzeństwem. Przytuliłam go na przywitanie i ruszyliśmy jedną z alejek w parku.

-Jak się czujesz? – zapytałam chłopaka.
-Bardzo dobrze – oznajmił Luke – Twoja wątroba świetnie się spisuje
-Cieszę się – powiedziałam.
-Chyba nigdy Ci się nie odwdzięczę za to co dla mnie zrobiłaś – stwierdził Luke.
-Jesteś moim bratem i zrobiłabym to jeszcze raz, jeśli zaszłaby taka potrzeba – oznajmiłam.
-Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że tak fajnie będzie mieć siostrę – powiedział Luke.
-Szkoda tylko, że nie dorastaliśmy razem – stwierdziłam.
-Wendy ostatnio dużo myślałem o naszym ojcu – oznajmił Luke.
 -Pewnie było Ci ciężko – powiedziałam, a Luke przytaknął skinięciem głowy – Wiem, że ojciec był dla Ciebie skończonym wałem, ale dla mnie wspaniałym tatą
-Chciałbym się z nim spotkać – oznajmił Luke – I chciałbym, żebyś ty też była na tym spotkaniu

Odruchowo się zatrzymałam i spojrzałam na brata. Nie spodziewałam się tego, że kiedykolwiek będzie chciał się spotkać z naszym ojcem. Ucieszyło mnie, że chce dać mu szansę i z nim porozmawiać.

-Oczywiście, że przyjdę – oznajmiłam – Mogę ściągnąć go do Londynu – zaproponowałam.
-Będę wdzięczny, jeśli zorganizujesz spotkanie – powiedział Luke.
-Żaden problem – stwierdziłam – Chętnie to zrobię. I tak miałam poprosić go o przyjechanie do Londynu

Zaczął padać deszcz, więc udaliśmy się do restauracji znajdującej się nieopodal parku. Luke usiadł przy stoliku, a ja poszłam do toalety, bo zachciało mi się siusiu.
Kiedy wróciłam zobaczyłam, że brat zamówił mi drinka. Nie mogłam pić alkoholu, więc musiałam znaleźć jakąś wymówkę lub po prostu powiedzieć Luke’owi, że będzie wujkiem. Nie miałam jednak na to czasu, bo Luke podniósł do góry swoją szklankę i czekał, aż stuknę o nią swoją. Wzięłam do ręki szklankę z drinkiem i stuknęłam nią o szklankę brata po czym nabrałam do ust trunku. Nie mogłam jednak przełknąć napoju, więc wyplułam go z powrotem do szklanki.



-Nie smakuje Ci? – zapytał mnie Luke.
-To nie tak – powiedziałam – Nie mogę pić alkoholu
-Dlaczego? – spytał brat.
-Jestem w ciąży – oznajmiłam.
-To wspaniale – ucieszył się Luke – Gratuluję

Luke wstał, by mnie przytulić.

-To naprawdę świetna wiadomość – powiedział chłopak.
-Dziękuję. Mam nadzieję, że będziesz wujkiem dla moich maluszków – powiedziałam.
-Jasne, że tak – zgodził się Luke – Chwila moment. Powiedziałaś maluszków? – spytał Luke.
-Tak – odpowiedziałam - Ja i Niall będziemy mieć bliźniaki
-Pogratuluj mu ode mnie – poprosił Luke.
-Na pewno to zrobię – obiecałam.

Zjedliśmy danie zamówione przez Luke’a. Brat opowiedział mi o swoim dzieciństwie. Podczas jego opowieści płakałam ze śmiechu. Gdy dochodziła godzina dwudziesta postanowiłam wrócić do domu. Niall zaczął wysyłać mi wiadomości, w których pytał kiedy wrócę do domu. Pożegnałam się z bratem i poszłam do swojego auta. Po drodze trochę zmokłam, bo deszcz nieustannie padał. Wsiadłam do samochodu i odpaliłam silnik. Włączyłam radio, a następnie włączyłam się do ruchu drogowego. Jechałam śpiewając i ciesząc się z tego, że moje życie tak dobrze się układa. Miałam wszystko czego tak bardzo pragnęłam. Kiedy skręciłam w lewo jakiś idiota wjechał prosto w moje auto. Uderzyłam głową o kierownice po czym wszystko wokół mnie się rozmyło, a ja straciłam przytomność.


--------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Sądzicie, że Wendy stanie się coś poważnego? A może coś stanie się z dziećmi?
Dziękuję za Wasze komentarze, które dają mi wielkiego kopa do pisania #OneLoveNiallFF

Buziaki :* @Mrs_Hazza94

6 komentarzy:

  1. Nio ejj w takim momencie skończyłaś nie godze się z tym!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jej
    Mam nadzieję że Wendy nic się nie stało i wyjdzie z tego wypadku bez poważniejszych obrażeń. Wszystko zaczęło się układać Niallowi i Wendy a tu nagle jakiś kretyn musiał spowodowac wypadek..
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i oczywiście na dobre wiadomości o stanie Wendy.
    Buziaki _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  3. SZOK. Nie wierzę że to robisz! Musisz psuć taką miłą atmosfere wypadkiem? Błagam na kolanach żeby nic nie stało się Wendy i dzieciom. Wyobrażam sobie Nialla jak szaleje z niepokoju o jego rodzine. Lou chciał sie wyprowadzic? O nie . Tommo musi z nimi zostać. Przyda im się. Do następnego @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże ich życie juz było takie piękne a tum bum wypadek jezu niall pewnie zalamie się @favniallx

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że Louis zostanie i że wendy nic poważnego się nie stanie :((( Wspaniały rozdział zakończony dramatycznie NIENAWIDZĘ CIĘ hahaha :* Chciałbym aby moje ff było tak dobre jak to :D

    OdpowiedzUsuń
  6. CO ZA IDIOTA WJECHAŁ W WENDY ???
    Żeby tylko nic poważnego nie było jej i maluchom :( Niall pewnie oszaleje z nerwów.
    A Tomlinson musi z nimi zostać xD
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    /@zosia_official

    OdpowiedzUsuń