sobota, 23 maja 2015

Rozdział 8



Rozdział 8

„Świąteczny nastrój”


#Wendy

Nadszedł listopad przynosząc ze sobą paskudą pogodę. W szpitalu miałam prawdziwe urwanie głowy. Codzienne dwunastogodzinne dyżury mnie wykańczały. Czasami miałam chęć zamknąć się sama w pokoju i przeleżeć cały dzień. Do niczego nie miałam ochoty, a mój humor był w kiepskim stanie. Oczywiście Niall to zauważył. Zdarzało mi się wrzeszczeć na niego bez powodu. Po tym jak już na niego nakrzyczałam czułam się jeszcze gorzej.

Któregoś dnia zamknęłam się w łazience i położyłam  w wannie z książką. Chciałam odpocząć od wszystkich i wszystkiego. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi miałam ochotę komuś przywalić.

-Mogę wejść? – usłyszałam zza drzwi głos Niall’a.
-Możesz – warknęłam.

Chłopak wszedł do środka i usiadł na brzegu wanny. Zamknęłam książkę i spojrzałam w jego błękitne oczy.




-Co się z tobą dzieje kochanie? – zapytał Niall.
-Nic – odpowiedziałam.
-Przecież widzę, że coś się dzieje. O co chodzi?
-Nie wiem. Ty mi powiedz
-Ostatnio jesteś rozdrażniona i wszystko Cię irytuje. Martwię się o Ciebie Wendy
-Nie masz o co
-Może jesteś w ciąży – powiedział Niall.
-Nie jestem – zaprzeczyłam.
-Jesteś pewna? – spytał Niall.
-Wiedziałabym, gdybym była w ciąży. Nie jestem głupia
-Więc o co chodzi? Chcę Ci pomóc skarbie
-Nie wiem. Sama jestem na siebie zła i wiem, że Cię denerwuję – oznajmiłam.
-Nie chodzi o mnie Wendy. Zastanawiam się tylko gdzie się podziała moja wesoła księżniczka
-Jest tutaj. Ostatnio praca dała mi w kość i nie daje sobie rady z tym wszystkim – powiedziałam.
-Jestem po to, żeby Ci pomóc skarbie – oznajmił Niall.
-Ja sama nie potrafię sobie pomóc
-Razem coś wymyślimy księżniczko, ale nie odwracaj się ode mnie. Wyjdź z tej wanny i chodź do sypialni

Niall wstał i wyciągnął w moim kierunku rękę. Złapałam ją i ukochany pomógł mi wstać.

-Będzie dobrze skarbie – powiedział Niall, gdy mnie przytulił.


#Niall

Humor Wendy trochę się poprawił, ale wiedziałem, że jest jej ciężko. Musiałem wymyśleć coś, by uśmiech powrócił na jej twarz. Do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Nie wiedziałem jednak czy uda mi się go zrealizować. Postanowiłem chociaż spróbować. Potrzebna mi będzie do tego Jenny.

Pomyślałem, że może moja księżniczka potrzebuje rodziny. Oczywiście miała mnie i resztę przyjaciół, ale to nie to samo co rodzina. Jenny zdobyła dla mnie numer do babci Wendy, a ja załatwiłem resztę. Na szczęście odbyło się bez problemów.


Święto Dziękczynienia

W czwartek, w który w Ameryce odbywa się Święto Dziękczynienia pojechałem z Harry’m na zakupy. Wendy była w pracy, więc spokojnie mogłem dla niej wszystko przygotować. Miałem nadzieję, że moja mała niespodzianka się jej spodoba.


#Wendy

Wracałam po dyżurze do domu, gdy zdzwonił do mnie Niall. Odebrałam i przełączyłam na tryb głośnomówiący, bo prowadziłam samochód.

-Halo – powiedziałam.
-Cześć kochanie. Za ile będziesz w domu? – spytał Niall.
-Za jakieś 20 minut – oznajmiłam.
-Okay. Czekam na Ciebie
-Okay
-Kocham cię
-Ja Ciebie też – oznajmiłam.

Niall się rozłączył, a ja zaczęłam się zastanawiać co knuje. Zwykle nie dzwonił, bo doskonale wiedział, o której wracam.


***


Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi wejściowych od domu. Zapomniałam zabrać ze szpitalnej szafki klucze. Drzwi otworzył mi Niall, który pocałował mnie na przywitanie. 

-Jak było w pracy? – zapytał mnie ukochany.
-Nieźle. Asystowałam przy przeszczepie serca – powiedziałam – Co tu tak pięknie pachnie? – spytałam, bo w domu unosił się zapach pieczonego mięsa.
-Dziś w Ameryce jest Święto Dziękczynienia i zrobiłem Ci świąteczną kolacje, żebyś czuła się jak w domu – oznajmił Niall.

Zatkało mnie. Nie sądziłam, że Niall zrobi mi taką niespodziankę.

-Dziękuję kochanie – powiedziałam i dałam ukochanemu całusa.
-Nie ma za co. Dla Ciebie zrobię wszystko
-To dlatego założyłeś białą koszulę? – spytałam.

Zwykle Niall nosił po domu dresy i koszulkę albo same dresy. Teraz jednak miał na sobie koszule i spodnie.

-To nie koniec niespodzianek myszko – powiedział chłopak.

Niall zaprowadził mnie do jadalni. Przy stole siedziała moja babcia i Dylan – mój były chłopak. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

-Wesołego Dziękczynienia – szepnął mi do ucha Niall.

Babcia i Dylan wstali od stołu, aby się ze mną przywitać.

-Witaj wnusiu
-Cześć babciu

Przytuliłam ją mocno. Bardzo się za nią stęskniłam.

-Przywiozłam ze sobą Dylana. Nigdy nie lubiłam latać sama samolotem – oznajmiła babcia.
-Cześć – powiedziałam do Dylana i go przytuliłam.
-Fajnie Cię widzieć – stwierdził brunet.
-Ciebie również – odpowiedziałam.
-Niall nas tu sprowadził – powiedziała babcia – Muszę przyznać, że to był wspaniały pomysł
-Zaraz podam kolację – oznajmił Niall.
-Pomogę Ci – powiedziałam do narzeczonego.
-Nie trzeba. Posiedź sobie z gośćmi. Dawno się nie widzieliście

Niall poszedł do kuchni, a ja usiadłam przy stole razem z babcią i Dylanem. Mój humor chyba powrócił. Nie miałam pojęcia jak podziękuję za to wszystko Niall’owi. Chłopak przygotował wspaniałą kolacje z typowymi dziękczynnymi potrawami. Jego indyk był przepyszny.

-Niall chyba się w tobie zakochałam – powiedziała moja babcia – Jak to mówią przez żołądek do serca
-Byłam pierwsza babciu – zaśmiałam się.
-Zawsze kradniesz mi najprzystojniejszych – powiedziała babia.
-Taki już mam dar


***


Wzięłam prysznic i położyłam się w łóżku obok Niall’a. Podparłam się na łokciu tuż przy nim, a drugą rękę położyłam na jego klatce piersiowej. Chłopak na mnie popatrzył.

-Dziękuję kochanie – powiedziałam.
-Ważne, że humor Ci wrócił
-A jak twój humor? Babcia zabrała ze sobą Dylana, a to mój były. Nie przeszkadza Ci to? – spytałam.
-Nie. Nawet go polubiłem. Skoro z nim byłaś to musi być naprawdę wspaniałym facetem
-Jak to wszystko zorganizowałeś? – zapytałam, bo byłam bardzo ciekawa.
-Jenny dała mi numer do twojej babci, a ja zadzwoniłem i poprosiłam, żeby przyleciała
-Kocham Cię Niall
-Będę potrzebował na to dowodów

Usiadłam na udach Niall’a i pochyliłam się nad nim, aby go pocałować.

-Przygotuj się na ostrą jazdę – szepnęłam mu do ucha.


Boże Narodzenie

Czas po Święcie Dziękczynienia mijał bardzo szybko i nim się obejrzałam nadeszło Boże Narodzenie. Jak co roku dostałam fioła z powodu Świąt, ale Niall już do tego przywykł. To będą nasze drugie wspólne Święta.

W wigilijny poranek Niall pojechał załatwić coś do szpitala, a ja zostałam z babcią, Dylanem i Louisem w domu. Babcia od rana krzątała się w kuchni i przygotowywała różne potrawy. Razem z Dylanem podjadaliśmy wszystko co zrobiła, więc wygoniła nas z kuchni.

-Wynocha mi stąd. Ale to już, bo do wieczora nic nie zostanie – krzyczała babcia na mnie i na Dylana – A ty Louis kochany chłopcze weź sobie dokładkę – mówiła.

Louis ciągle żartował i rozbawiał moją babcię przez co ta go bardzo polubiła.
Razem z Dylanem wybrałam się na spacer. Nie miałam ochoty wychodzić na tą okropną śnieżycę, która panowała na zewnątrz, ale Shaggy musiał załatwić swoje potrzeby. Poszliśmy do parku i wspominaliśmy dawne czasy.

-Jak Ci się układa? – spytał mnie Dylan.
-Dobrze. Mam prace, narzeczonego i przyjaciół
-Jesteś szczęśliwa?



-Bardzo – odpowiedziałam – A tobie jak się układa?
-Jest okay. Chociaż czasami za tobą tęsknię – oznajmił Dylan.
-Dylan ja … - zaczęłam.
-Tęsknię za tobą jak za przyjaciółką. Nie próbowałbym odbić Cię Niall’owi
-Myślisz, że gdybym została w Chicago i nie wyjechałabym na studia to bylibyśmy razem? – spytałam.
-Sądzę, że tak. Myślę, że bylibyśmy już po ślubie – powiedział Dylan.
-Być może, by tak było
-Miałem Ci się oświadczyć – oznajmił Dylan, a ja stanęłam w miejscu i na niego popatrzyłam. Byłam w szoku.
-Nie wiedziałam o tym – powiedziałam.
-Zerwałaś ze mną zanim zdążyłem to zrobić
-Przepraszam
-Nie masz za co. Po prostu wybrałaś swoją drogę w życiu
-Musiałam zacząć wszystko od nowa. Inaczej bym zwariowała
-Zawsze byłaś trochę stuknięta
-Tak jak i ty. Pamiętasz jak wymykałeś się kiedyś z mojej sypialni przez okno i wpadłeś prosto na moją babcie i mamę, które jadły śniadanie w ogrodzie
-Pamiętam. Było bardzo niezręcznie – zaśmiał się Dylan.
-Dostałam wtedy długi szlaban od rodziców – stwierdziłam.
-Ale twoja babcia mnie do Ciebie wpuszczała
-Ona jako jedyna zawsze była po mojej stronie – powiedziałam.
-To były fajne czasy
-O tak


***


W pierwszy dzień Świąt babcia poprosiła mnie i Niall’a do jadalni. Chciała z nami porozmawiać. Pomyślałam, że rozmowa będzie dotyczyła ślubu, bo wiedziałam, że babci na tym zależy. Usiadłam z Niall’em przy stole, a babcia usiadła naprzeciwko nas.

-O co chodzi babciu? – spytałam.
-Mam coś dla Was – powiedziała babcia i położyła na stole książkę – To pomoże Wam zajść w ciąże – ciągnęła babcia.
-Babciu nie potrzebujemy pomocy
-Skoro jeszcze Wam się nie udało to potrzebujecie. W tej książce znajdziecie pozycje, które Wam to ułatwią
-Babciu – powiedziałam.

Poczułam, że moje policzki robią się czerwone jak buraczki na wiosnę.

-Och Wendy. To normalna sprawa. Wasza sypialnie jest blisko mojego pokoju. Słyszałam Was. Pomagam Wam, bo chcę mieć prawnuka. Nie jestem już młoda i nie wiem czy tego doczekam – powiedziała babcia.
-Postaramy się, by się go Pani doczekała – oznajmił Niall.
-Bardzo Cię lubię Niall. Moja wnusia trafił na wspaniałego mężczyznę
-Miło mi to słyszeć – powiedział Niall.
-Cieszę się, że dołączyłeś do naszej rodziny
-Dziękuję
-Zamierzacie się pobrać? – zapytała babcia.
-Kiedyś na pewno – oznajmiłam.
-Chyba powinniście zacząć planować ślub i wesele – stwierdziła babcia.
-Nie śpieszy nam się – powiedziałam.
-A ty Niall co o tym myślisz? – zapytała babcia.
-Kocham Wendy i chcę ją poślubić, ale jeśli ona chce poczekać to ja zaczekam – powiedział Niall.
-Jesteście dla siebie stworzeni – oznajmiła babcia.
-Wiemy o tym – stwierdziłam.
-Mija wnuczka jest bardzo uparta, więc czasem musisz ją troszkę przycisnąć, by zmieniła zdanie
-Dziękuję za radę, ale nie mam zamiaru na nią naciskać – powiedział Niall.
-Skoro tak już sobie rozmawiamy to chciałabym poruszyć temat fundacji – oznajmiła babcia.

Moja babcia wspólnie z tatą prowadzili w Chicago fundację, którą wiele lat temu założył mój dziadek. Gdy tylko dostałam się na studia medyczne zaczęli powtarzać, że kiedyś to ja zajmę się fundacją. Ja jednak nie chciałam mieszać się w interesy fundacji. Nie miałam do tego predyspozycji.

-Dobrze wiesz co myślę na ten temat babciu – powiedziałam.
-Tak Wendy, wiem. Myślę jednak, że skoro Niall dołączył do naszej rodziny to ma prawo do swojego zdania na ten temat
-Okay
-A więc Niall – zaczęła babcia – Ja i tata Wendy prowadzimy fundację. Wendy odmówiła nam jakiegokolwiek zaangażowania. Planujecie wspólną przyszłość, więc chcielibyśmy przepisać fundację na Wasze dzieci
-Nie chcę, żeby moje dzieci zajmowały się fundacją – powiedziałam.
-Ktoś musi to zrobić – stwierdziła babcia.
-Jest też Luke. On też ma prawo do tego wszystkiego
-To Ciebie wybraliśmy na naszego zastępcę Wendy. Jeżeli ty nie chcesz to chcemy, by były to wasze dzieci
-Nie mamy dzieci, a nawet jeśli byśmy je mieli to nie chcę z nich zrobić maleńkich milionerów
-Milionerów? – spytał Niall.
-Moja rodzina ma sporo kasy – oznajmiłam.
-A Wendy nigdy nie chciała, by ktoś się o tym dowiedział – powiedziała babcia.
-Bo to nie są moje pieniądze. Sama sobie na wszystko zapracuje – oznajmiłam.
-Jeśli Wendy nie chcę, żeby nasze dzieci zajmowały się fundacją to ja też nie – powiedział Niall.
-Jesteście sobie lojalni
-Wreszcie odnalazłam w życiu szczęście przy boku osoby, którą kocham. Nie wrócę do Chicago i nie przejmę fundacji – oznajmiłam.
-A więc dobrze – powiedziała babcia – Znajdziemy z twoim tatą inne rozwiązanie
-Dziękuję
-Do niczego Cię nie zmusimy


Nowy Rok

Babcia z Dylanem wrócili do Chicago. Razem z Niall’em i przyjaciółmi odpoczywaliśmy po sylwestrowej zabawie. Louis wreszcie poczynił kroki w związku z Gemmą i na imprezę przyszli już jako para. Cieszyłam się ich szczęściem. Lou uśmiechał się jeszcze częściej niż zwykle. 

Wszyscy rozwaleni byliśmy na kanapie i fotelach. Nikt z nas nie miał na nic siły.

-Oooo. Co to? – spytał Harry i wziął ze stolika książkę, którą babcia dała mi i Niall’owi – Świńska książka
-Babcia Wendy nam ja dała – powiedział Niall.
-To ma nam pomóc w zrobieniu dziecka – oznajmiłam.

Jenny zabrała Harry’emu książkę i zaczęła ją przeglądać.

-Tak musi być niewygodnie – przyjaciółka pokazała na jedną z pozycji.
-Uwierz mi, że jest – powiedziałam.
-Pokażcie – odezwał się Louis.

Jenny podała mu książkę, a Lou spojrzał na Niall’a.

-Co ty jej robisz?
-Zadowalam ją – odpowiedział Niall.




-Spróbowałabym trzynastej – powiedziała Jenny.
-A ja siedemnastej – oznajmiłam.
-To już wiem co będziemy robić w nocy – stwierdził Niall.
-Nie dzisiaj. Dzisiaj będę odpoczywała – powiedziałam.
-I po twoich planach przyjacielu – rzucił Harry.
-Jutro też jest noc
-Jesteście zdrowo walnięci – skomentowała Gemma.
-Nic na o nie poradzimy
-Może pooglądamy telewizję – zaproponowała Jenny.
-Dobry pomysł – zgodziła się Gemma.
-Ale piloty są przy telewizorze. Ktoś musiałby po nie wstać – powiedziałam.
-Nie ma mowy – oznajmił Harry.

Tak więc resztę dnia spędziliśmy na rozmowie i leżeniu. Pod koniec dnia bolały mnie od śmiechu policzki. Byłam szczęśliwa, że mam tak wspaniałych przyjaciół.


---------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Jak zawsze proszę o Wasze opinie pozostawione w komentarzach  i na twitterze #OneLoveNiallFF
Do następnego. Buziaki :* @Mrs_Hazza94

11 komentarzy:

  1. Jej to ff jest z każdym rozdziałem coraz wspanialsze . Dziękuję ci z całego serduszka za poświęcanie swojego wolnego czasu na pisanie rozdziałów . Pozdrawiam i życzę weny słońce ♥ @pizza_nialla

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny jak zawsze:) czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ja mam napisać...nic dodać nic ująć :) Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Wendy ma strasznie fajną babcię, już nie mogę doczekać się jej prawnuka! Czekam na next, weeny!! ;**
    @katimilion

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział.
    Pomysł Nialla ze zrobieniem niespodzianki dla Wendy >>>>>>>
    Super babcia, skradła moje serce, kolejny raz.
    Ciekawe skąd ma taką książkę. Hmmmm
    Święta czas aby spędzić je w gronie rodziny. Gdzie jest rodzina Nialla ja się pytam?!
    @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak by babcia dala mi taka książkę to bym chyba zapadła się pod ziemie hahaha, czekam na next @favniallx

    OdpowiedzUsuń


  7. Wspaniały rozdział. :)Też bym chciała mieć takiego chłopaka jak Niall... Babcia Wendy wspaniała :) Najlepsze było to jak Wendy i Dylana wyganiała z kuchni a Louisowi kazała brać dokładki. Cieszę się, że Lou i Gemma są w końcu parą.
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
    Przepraszam, że dawno nie komentowałam rozdziałów.
    Buziaki _dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na mojego bloga. Na razie jest tylko prolog. Liczę na Twoją opinie :) Miłego wieczoru http://momentsfan-fiction.blogspot.com/2015/05/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  9. dlaczego mam jednak wrazenie ze jest ona w ciazy?
    cudo xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Święta, święta i po świętach... perf!

    OdpowiedzUsuń