Rozdział
8
„Świąteczny
nastrój”
#Wendy
Nadszedł listopad przynosząc ze sobą paskudą pogodę.
W szpitalu miałam prawdziwe urwanie głowy. Codzienne dwunastogodzinne dyżury
mnie wykańczały. Czasami miałam chęć zamknąć się sama w pokoju i przeleżeć cały
dzień. Do niczego nie miałam ochoty, a mój humor był w kiepskim stanie.
Oczywiście Niall to zauważył. Zdarzało mi się wrzeszczeć na niego bez powodu.
Po tym jak już na niego nakrzyczałam czułam się jeszcze gorzej.
Któregoś dnia zamknęłam się w łazience i
położyłam w wannie z książką. Chciałam
odpocząć od wszystkich i wszystkiego. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi miałam
ochotę komuś przywalić.
-Mogę
wejść? – usłyszałam zza drzwi głos Niall’a.
-Możesz
– warknęłam.
Chłopak wszedł do środka i usiadł na brzegu wanny.
Zamknęłam książkę i spojrzałam w jego błękitne oczy.
-Co
się z tobą dzieje kochanie? – zapytał Niall.
-Nic
– odpowiedziałam.
-Przecież
widzę, że coś się dzieje. O co chodzi?
-Nie
wiem. Ty mi powiedz
-Ostatnio
jesteś rozdrażniona i wszystko Cię irytuje. Martwię się o Ciebie Wendy
-Nie
masz o co
-Może
jesteś w ciąży – powiedział Niall.
-Nie
jestem – zaprzeczyłam.
-Jesteś
pewna? – spytał Niall.
-Wiedziałabym,
gdybym była w ciąży. Nie jestem głupia
-Więc
o co chodzi? Chcę Ci pomóc skarbie
-Nie
wiem. Sama jestem na siebie zła i wiem, że Cię denerwuję
– oznajmiłam.
-Nie
chodzi o mnie Wendy. Zastanawiam się tylko gdzie się podziała moja wesoła
księżniczka
-Jest
tutaj. Ostatnio praca dała mi w kość i nie daje sobie rady z tym wszystkim –
powiedziałam.
-Jestem
po to, żeby Ci pomóc skarbie – oznajmił Niall.
-Ja
sama nie potrafię sobie pomóc
-Razem
coś wymyślimy księżniczko, ale nie odwracaj się ode mnie. Wyjdź z tej wanny i
chodź do sypialni
Niall wstał i wyciągnął w moim kierunku rękę.
Złapałam ją i ukochany pomógł mi wstać.
-Będzie
dobrze skarbie – powiedział Niall, gdy mnie przytulił.
#Niall
Humor Wendy trochę się poprawił, ale wiedziałem, że
jest jej ciężko. Musiałem wymyśleć coś, by uśmiech powrócił na jej twarz. Do
głowy przyszedł mi pewien pomysł. Nie wiedziałem jednak czy uda mi się go
zrealizować. Postanowiłem chociaż spróbować. Potrzebna mi będzie do tego Jenny.
Pomyślałem, że może moja księżniczka potrzebuje
rodziny. Oczywiście miała mnie i resztę przyjaciół, ale to nie to samo co
rodzina. Jenny zdobyła dla mnie numer do babci Wendy, a ja załatwiłem resztę.
Na szczęście odbyło się bez problemów.
Święto
Dziękczynienia
W czwartek, w który w Ameryce odbywa się Święto
Dziękczynienia pojechałem z Harry’m na zakupy. Wendy była w pracy, więc
spokojnie mogłem dla niej wszystko przygotować. Miałem nadzieję, że moja mała
niespodzianka się jej spodoba.
#Wendy
Wracałam po dyżurze do domu, gdy zdzwonił do mnie
Niall. Odebrałam i przełączyłam na tryb głośnomówiący, bo prowadziłam samochód.
-Halo
– powiedziałam.
-Cześć
kochanie. Za ile będziesz w domu? – spytał Niall.
-Za
jakieś 20 minut – oznajmiłam.
-Okay.
Czekam na Ciebie
-Okay
-Kocham
cię
-Ja
Ciebie też – oznajmiłam.
Niall się rozłączył, a ja zaczęłam się zastanawiać
co knuje. Zwykle nie dzwonił, bo doskonale wiedział, o której wracam.
***
Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi wejściowych od domu.
Zapomniałam zabrać ze szpitalnej szafki klucze. Drzwi otworzył mi Niall, który
pocałował mnie na przywitanie.
-Jak
było w pracy? – zapytał mnie ukochany.
-Nieźle.
Asystowałam przy przeszczepie serca – powiedziałam – Co tu tak pięknie pachnie? – spytałam,
bo w domu unosił się zapach pieczonego mięsa.
-Dziś
w Ameryce jest Święto Dziękczynienia i zrobiłem Ci świąteczną kolacje, żebyś
czuła się jak w domu – oznajmił Niall.
Zatkało mnie. Nie sądziłam, że Niall zrobi mi taką
niespodziankę.
-Dziękuję
kochanie – powiedziałam i dałam ukochanemu całusa.
-Nie
ma za co. Dla Ciebie zrobię wszystko
-To
dlatego założyłeś białą koszulę? – spytałam.
Zwykle Niall nosił po domu dresy i koszulkę albo
same dresy. Teraz jednak miał na sobie koszule i spodnie.
-To
nie koniec niespodzianek myszko – powiedział chłopak.
Niall zaprowadził mnie do jadalni. Przy stole
siedziała moja babcia i Dylan – mój były chłopak. Nie mogłam uwierzyć w to co
widzę.
-Wesołego
Dziękczynienia – szepnął mi do ucha Niall.
Babcia i Dylan wstali od stołu, aby się ze mną
przywitać.
-Witaj
wnusiu
-Cześć
babciu
Przytuliłam ją mocno. Bardzo się za nią stęskniłam.
-Przywiozłam
ze sobą Dylana. Nigdy nie lubiłam latać sama samolotem –
oznajmiła babcia.
-Cześć
– powiedziałam do Dylana i go przytuliłam.
-Fajnie
Cię widzieć – stwierdził brunet.
-Ciebie
również – odpowiedziałam.
-Niall
nas tu sprowadził – powiedziała babcia – Muszę przyznać, że to był wspaniały pomysł
-Zaraz
podam kolację – oznajmił Niall.
-Pomogę
Ci
– powiedziałam do narzeczonego.
-Nie
trzeba. Posiedź sobie z gośćmi. Dawno się nie widzieliście
Niall poszedł do kuchni, a ja usiadłam przy stole
razem z babcią i Dylanem. Mój humor chyba powrócił. Nie miałam pojęcia jak
podziękuję za to wszystko Niall’owi. Chłopak przygotował wspaniałą kolacje z
typowymi dziękczynnymi potrawami. Jego indyk był przepyszny.
-Niall
chyba się w tobie zakochałam – powiedziała moja
babcia – Jak to mówią przez żołądek do
serca
-Byłam
pierwsza babciu – zaśmiałam się.
-Zawsze
kradniesz mi najprzystojniejszych – powiedziała babia.
-Taki
już mam dar
***
Wzięłam prysznic i położyłam się w łóżku obok
Niall’a. Podparłam się na łokciu tuż przy nim, a drugą rękę położyłam na jego
klatce piersiowej. Chłopak na mnie popatrzył.
-Dziękuję
kochanie – powiedziałam.
-Ważne,
że humor Ci wrócił
-A
jak twój humor? Babcia zabrała ze sobą Dylana, a to mój były. Nie przeszkadza
Ci to? – spytałam.
-Nie.
Nawet go polubiłem. Skoro z nim byłaś to musi być naprawdę wspaniałym facetem
-Jak
to wszystko zorganizowałeś? – zapytałam, bo byłam bardzo
ciekawa.
-Jenny
dała mi numer do twojej babci, a ja zadzwoniłem i poprosiłam, żeby przyleciała
-Kocham
Cię Niall
-Będę
potrzebował na to dowodów
Usiadłam na udach Niall’a i pochyliłam się nad nim,
aby go pocałować.
-Przygotuj
się na ostrą jazdę – szepnęłam mu do ucha.
Boże
Narodzenie
Czas po Święcie Dziękczynienia mijał bardzo szybko i
nim się obejrzałam nadeszło Boże Narodzenie. Jak co roku dostałam fioła z
powodu Świąt, ale Niall już do tego przywykł. To będą nasze drugie wspólne
Święta.
W wigilijny poranek Niall pojechał załatwić coś do
szpitala, a ja zostałam z babcią, Dylanem i Louisem w domu. Babcia od rana
krzątała się w kuchni i przygotowywała różne potrawy. Razem z Dylanem
podjadaliśmy wszystko co zrobiła, więc wygoniła nas z kuchni.
-Wynocha
mi stąd. Ale to już, bo do wieczora nic nie zostanie
– krzyczała babcia na mnie i na Dylana – A
ty Louis kochany chłopcze weź sobie dokładkę – mówiła.
Louis ciągle żartował i rozbawiał moją babcię przez
co ta go bardzo polubiła.
Razem z Dylanem wybrałam się na spacer. Nie miałam
ochoty wychodzić na tą okropną śnieżycę, która panowała na zewnątrz, ale Shaggy
musiał załatwić swoje potrzeby. Poszliśmy do parku i wspominaliśmy dawne czasy.
-Jak
Ci się układa? – spytał mnie Dylan.
-Dobrze.
Mam prace, narzeczonego i przyjaciół
-Jesteś
szczęśliwa?
-Bardzo
– odpowiedziałam – A tobie jak się
układa?
-Jest
okay. Chociaż czasami za tobą tęsknię – oznajmił Dylan.
-Dylan
ja …
- zaczęłam.
-Tęsknię
za tobą jak za przyjaciółką. Nie próbowałbym odbić Cię Niall’owi
-Myślisz,
że gdybym została w Chicago i nie wyjechałabym na studia to bylibyśmy razem?
– spytałam.
-Sądzę,
że tak. Myślę, że bylibyśmy już po ślubie – powiedział
Dylan.
-Być
może, by tak było
-Miałem
Ci się oświadczyć – oznajmił Dylan, a ja stanęłam w
miejscu i na niego popatrzyłam. Byłam w szoku.
-Nie
wiedziałam o tym – powiedziałam.
-Zerwałaś
ze mną zanim zdążyłem to zrobić
-Przepraszam
-Nie
masz za co. Po prostu wybrałaś swoją drogę w życiu
-Musiałam
zacząć wszystko od nowa. Inaczej bym zwariowała
-Zawsze
byłaś trochę stuknięta
-Tak
jak i ty. Pamiętasz jak wymykałeś się kiedyś z mojej sypialni przez okno i
wpadłeś prosto na moją babcie i mamę, które jadły śniadanie w ogrodzie
-Pamiętam.
Było bardzo niezręcznie – zaśmiał się Dylan.
-Dostałam
wtedy długi szlaban od rodziców – stwierdziłam.
-Ale
twoja babcia mnie do Ciebie wpuszczała
-Ona
jako jedyna zawsze była po mojej stronie – powiedziałam.
-To
były fajne czasy
-O
tak
***
W pierwszy dzień Świąt babcia poprosiła mnie i
Niall’a do jadalni. Chciała z nami porozmawiać. Pomyślałam, że rozmowa będzie
dotyczyła ślubu, bo wiedziałam, że babci na tym zależy. Usiadłam z Niall’em
przy stole, a babcia usiadła naprzeciwko nas.
-O
co chodzi babciu? – spytałam.
-Mam
coś dla Was – powiedziała babcia i położyła na
stole książkę – To pomoże Wam zajść w
ciąże – ciągnęła babcia.
-Babciu
nie potrzebujemy pomocy
-Skoro
jeszcze Wam się nie udało to potrzebujecie. W tej książce znajdziecie pozycje,
które Wam to ułatwią
-Babciu
–
powiedziałam.
Poczułam, że moje policzki robią się czerwone jak
buraczki na wiosnę.
-Och
Wendy. To normalna sprawa. Wasza sypialnie jest blisko mojego pokoju. Słyszałam
Was. Pomagam Wam, bo chcę mieć prawnuka. Nie jestem już młoda i nie wiem czy
tego doczekam – powiedziała babcia.
-Postaramy
się, by się go Pani doczekała – oznajmił Niall.
-Bardzo
Cię lubię Niall. Moja wnusia trafił na wspaniałego mężczyznę
-Miło
mi to słyszeć – powiedział Niall.
-Cieszę
się, że dołączyłeś do naszej rodziny
-Dziękuję
-Zamierzacie
się pobrać? – zapytała babcia.
-Kiedyś
na pewno – oznajmiłam.
-Chyba
powinniście zacząć planować ślub i wesele – stwierdziła
babcia.
-Nie
śpieszy nam się – powiedziałam.
-A
ty Niall co o tym myślisz? – zapytała babcia.
-Kocham
Wendy i chcę ją poślubić, ale jeśli ona chce poczekać to ja zaczekam
– powiedział Niall.
-Jesteście
dla siebie stworzeni – oznajmiła babcia.
-Wiemy
o tym – stwierdziłam.
-Mija
wnuczka jest bardzo uparta, więc czasem musisz ją troszkę przycisnąć, by
zmieniła zdanie
-Dziękuję
za radę, ale nie mam zamiaru na nią naciskać – powiedział
Niall.
-Skoro
tak już sobie rozmawiamy to chciałabym poruszyć temat fundacji
– oznajmiła babcia.
Moja babcia wspólnie z tatą prowadzili w Chicago
fundację, którą wiele lat temu założył mój dziadek. Gdy tylko dostałam się na
studia medyczne zaczęli powtarzać, że kiedyś to ja zajmę się fundacją. Ja
jednak nie chciałam mieszać się w interesy fundacji. Nie miałam do tego
predyspozycji.
-Dobrze
wiesz co myślę na ten temat babciu – powiedziałam.
-Tak
Wendy, wiem. Myślę jednak, że skoro Niall dołączył do naszej rodziny to ma
prawo do swojego zdania na ten temat
-Okay
-A
więc Niall – zaczęła babcia – Ja i tata Wendy prowadzimy fundację. Wendy odmówiła nam jakiegokolwiek
zaangażowania. Planujecie wspólną przyszłość, więc chcielibyśmy przepisać
fundację na Wasze dzieci
-Nie
chcę, żeby moje dzieci zajmowały się fundacją – powiedziałam.
-Ktoś
musi to zrobić – stwierdziła babcia.
-Jest
też Luke. On też ma prawo do tego wszystkiego
-To
Ciebie wybraliśmy na naszego zastępcę Wendy. Jeżeli ty nie chcesz to chcemy, by
były to wasze dzieci
-Nie
mamy dzieci, a nawet jeśli byśmy je mieli to nie chcę z nich zrobić maleńkich
milionerów
-Milionerów?
– spytał Niall.
-Moja
rodzina ma sporo kasy – oznajmiłam.
-A
Wendy nigdy nie chciała, by ktoś się o tym dowiedział
– powiedziała babcia.
-Bo
to nie są moje pieniądze. Sama sobie na wszystko zapracuje
– oznajmiłam.
-Jeśli
Wendy nie chcę, żeby nasze dzieci zajmowały się fundacją to ja też nie
– powiedział Niall.
-Jesteście
sobie lojalni
-Wreszcie
odnalazłam w życiu szczęście przy boku osoby, którą kocham. Nie wrócę do
Chicago i nie przejmę fundacji – oznajmiłam.
-A
więc dobrze – powiedziała babcia – Znajdziemy z twoim tatą inne rozwiązanie
-Dziękuję
-Do
niczego Cię nie zmusimy
Nowy
Rok
Babcia z Dylanem wrócili do Chicago. Razem z
Niall’em i przyjaciółmi odpoczywaliśmy po sylwestrowej zabawie. Louis wreszcie
poczynił kroki w związku z Gemmą i na imprezę przyszli już jako para. Cieszyłam
się ich szczęściem. Lou uśmiechał się jeszcze częściej niż zwykle.
Wszyscy rozwaleni byliśmy na kanapie i fotelach.
Nikt z nas nie miał na nic siły.
-Oooo.
Co to? – spytał Harry i wziął ze stolika książkę, którą
babcia dała mi i Niall’owi – Świńska
książka
-Babcia
Wendy nam ja dała – powiedział Niall.
-To
ma nam pomóc w zrobieniu dziecka – oznajmiłam.
Jenny zabrała Harry’emu książkę i zaczęła ją
przeglądać.
-Tak
musi być niewygodnie – przyjaciółka pokazała na jedną z pozycji.
-Uwierz
mi, że jest – powiedziałam.
-Pokażcie
– odezwał się Louis.
Jenny podała mu książkę, a Lou spojrzał na Niall’a.
-Co
ty jej robisz?
-Zadowalam
ją
– odpowiedział Niall.
-Spróbowałabym
trzynastej – powiedziała Jenny.
-A
ja siedemnastej – oznajmiłam.
-To
już wiem co będziemy robić w nocy – stwierdził Niall.
-Nie
dzisiaj. Dzisiaj będę odpoczywała – powiedziałam.
-I
po twoich planach przyjacielu – rzucił Harry.
-Jutro
też jest noc
-Jesteście
zdrowo walnięci – skomentowała Gemma.
-Nic
na o nie poradzimy
-Może
pooglądamy telewizję – zaproponowała Jenny.
-Dobry
pomysł – zgodziła się Gemma.
-Ale
piloty są przy telewizorze. Ktoś musiałby po nie wstać
– powiedziałam.
-Nie
ma mowy – oznajmił Harry.
Tak więc resztę dnia spędziliśmy na rozmowie i leżeniu.
Pod koniec dnia bolały mnie od śmiechu policzki. Byłam szczęśliwa, że mam tak
wspaniałych przyjaciół.
---------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Jak zawsze proszę o Wasze opinie pozostawione w
komentarzach i na twitterze
#OneLoveNiallFF
Do następnego. Buziaki :* @Mrs_Hazza94
Jej to ff jest z każdym rozdziałem coraz wspanialsze . Dziękuję ci z całego serduszka za poświęcanie swojego wolnego czasu na pisanie rozdziałów . Pozdrawiam i życzę weny słońce ♥ @pizza_nialla
OdpowiedzUsuńcudowny jak zawsze:) czekam na next:)
OdpowiedzUsuńCo ja mam napisać...nic dodać nic ująć :) Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Wendy ma strasznie fajną babcię, już nie mogę doczekać się jej prawnuka! Czekam na next, weeny!! ;**
OdpowiedzUsuń@katimilion
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńPomysł Nialla ze zrobieniem niespodzianki dla Wendy >>>>>>>
Super babcia, skradła moje serce, kolejny raz.
Ciekawe skąd ma taką książkę. Hmmmm
Święta czas aby spędzić je w gronie rodziny. Gdzie jest rodzina Nialla ja się pytam?!
@angelharry99
Jak by babcia dala mi taka książkę to bym chyba zapadła się pod ziemie hahaha, czekam na next @favniallx
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuń@PrimEverdeen74
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. :)Też bym chciała mieć takiego chłopaka jak Niall... Babcia Wendy wspaniała :) Najlepsze było to jak Wendy i Dylana wyganiała z kuchni a Louisowi kazała brać dokładki. Cieszę się, że Lou i Gemma są w końcu parą.
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
Przepraszam, że dawno nie komentowałam rozdziałów.
Buziaki _dominika1993_
Zapraszam na mojego bloga. Na razie jest tylko prolog. Liczę na Twoją opinie :) Miłego wieczoru http://momentsfan-fiction.blogspot.com/2015/05/prolog.html
OdpowiedzUsuńdlaczego mam jednak wrazenie ze jest ona w ciazy?
OdpowiedzUsuńcudo xx
Święta, święta i po świętach... perf!
OdpowiedzUsuń