środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 18

Rozdział 18

„Inna strona życia”


#Wendy

Do ślubu pozostał tylko tydzień, a ja stawałam się coraz bardziej podenerwowana i jednocześnie podekscytowana. Kiedy myślałam o tym, że już za kilka dni poślubię miłość mojego życia wzruszałam się, co ostatnio przychodziło mi bardzo łatwo i często, bo przez ciążę moje hormony szalały. Jenny i jej mama świetnie poradziły sobie z organizacją wszystkiego i zrobiły to w bardzo krótkim czasie. Bez nich na pewno bym sobie nie poradziła. Razem z Niall’em wzięliśmy w pracy urlop. Do Londynu mieli przyjechać nasi bliscy, więc przed ich przybyciem musieliśmy załatwić kilka spraw.

Tego dnia miała przylecieć moja mama. Obawiałam się jej wizyty, a raczej tego, że podczas niej dojdzie do awantury i w jakiś sposób obrazi Niall’a. Tata obiecał mi jednak, że z nią porozmawia, co mnie uspokoiło.

-Wybraliście już imiona dla dzieci? – zapytała babcia, gdy usiedliśmy do stołu, by zjeść śniadanie.
-Jeszcze nie – oznajmiłam – Mamy na to czas
-Nigdy nie odkładajcie takich decyzji na później – powiedziała babcia.
-Wymyślimy coś – stwierdziłam – Teraz przynajmniej znamy ich płeć

Zjadłam śniadanie i wypiłam mus truskawkowy, który wcisnął mi Niall.

-Idę na górę się ogarnąć – oznajmiłam po czym wstałam od stołu i poszłam do sypialni.

Wzięłam swoją dobrą przyjaciółkę lokówkę i zaczęłam kręcić włosy śpiewając sobie przy tym. Kiedy zbliżałam się ku końcowi do pokoju przyszedł mój blond Irlandczyk. Położył na łóżku reklamówkę i popatrzył na mnie.

Co to? – spytałam.
-To od Parisy. George powiedział, że wiesz o co chodzi – powiedział Niall.
-George to przywiózł? – zapytałam.
-Tak – odpowiedział Niall – I powiedział, tu cytuję: „ Do zobaczenia w sobotę na ślubie”. Naprawdę sądzisz, że chcę oglądać twojego byłego na naszym ślubie? – Niall był nieco wkurzony.
-Jest chłopakiem Parisy, a ja poprosiłam ją, by została moją druhną – oznajmiłam.
-I ja nie mam nic do powiedzenia tak? – zapytał Niall.
-Oczywiście, że masz – powiedziałam.
-Więc nie chcę, żeby przychodził – krzyknął Niall – Pewnie zacznie opowiadać gościom w jaki sposób to robiliście

Spojrzałam na Niall’a odkładając lokówkę. Widać gryzło go to, że spałam z George’m chociaż wcale tego nie zrobiłam.

-Nie spałam z George’m – oznajmiłam – Byłam z nim, ale nigdy nie poszliśmy do łóżka

Na twarzy Niall’a pojawiła się swego rodzaju ulga.

-Sama myśl, że on Cię dotykał doprowadzała mnie do szału – powiedział Niall.
-Nie przespałam się z nim, bo cały czas kochałam Ciebie – stwierdziłam – Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale chcę, żeby Parisa moją druhną, a skoro jest z George’m to on też przyjdzie
-W porządku – oznajmił Niall.
-Na pewno? – zapytałam.
-Tak. Jeśli chce świętować z nami to może przyjść – powiedział Niall.
-Dziękuję kochanie

Niall podszedł i dał mi buziaka. Niedługo miała przyjechać matka, więc podeszłam do szafy, by wybrać coś w co mogę się przebrać. Wyjęłam z niej różową sukienkę i zaczęłam się w nią ubierać. Niall zasunął mi w niej suwak.

-Też mam się przebrać? – spytał chłopak.
-Nie – powiedziałam – Za chwilę przestanę się mieścić we wszystkie ciuchy, więc chcę je ponosić zanim się roztyję
-Nigdy nie zrozumiem kobiet – oznajmił Niall.
-Ale za tydzień z jedną się żenisz, więc nie grymaś – rzuciłam.



W tym momencie do naszej sypialni wszedł Louis, który poinformował nas, że moja mama już jest i czeka na dole w salonie razem z babcią i tatą. Nie miałam ochoty wychodzić z pokoju.

Zeszłam na dół z Niall’em. Kiedy mama nas ujrzała wstała i podeszła do nas, by się przywitać.

-Witaj Wendy – przytuliła mnie i ucałowała w policzek co bardzo mnie zdziwiło.
Niall’a również przywitała w ten sam sposób. Po jego minie poznałam, że jego też to zdziwiło.
-Chciałabym z Wami porozmawiać, jeżeli oczywiście się zgodzicie – powiedziała mama patrząc na naszą dwójkę.

Spojrzałam na narzeczonego, a on kiwnął głową na znak, że się zgadza.

-Dobrze – zgodziłam się.

Niall usiadł w fotelu, a ja usiadłam na jego kolanach. Czekaliśmy, aż mama odezwie się jako pierwsza.

-Wiem, że jestem okropną osobą i przez te wszystkie lata sprawiłam Ci wiele przykrości Wendy. Kiedy usłyszałam, że zostaniesz mamą bardzo się ucieszyłam, a jednocześnie uświadomiłam sobie jak bardzo Cię zraniłam traktując Cię w tak oziębły sposób – mówiła mama – Chcę przeprosić Waszą dwójkę za wszystkie krzywdy, które Wam wyrządziłam i jest mi z tego powodu bardzo przykro

Po moim policzku spłynęła łza. Mama wyrządziła mi wiele krzywd, ale mimo wszystko była moją mamą. Nie mogłyśmy przez całe życie się ze sobą kłócić. Poza tym  zostanę mamą, a moje dzieci będą potrzebowały babci.

-Zrozumiem, jeśli mi nie wybaczycie – dodała mama patrząc na mnie.

Niall pocierał dłonią moje plecy. Wiedziałam, że będzie mnie wspierał nie zależnie od tego jaką decyzje podejmę. Babcia wraz z tatą przyglądali się całej tej sytuacji.

-Za tydzień bierzemy ślub – zaczęłam – I myślę, że przyda mi się mama w tym szczególnym dniu – dokończyłam, a łzy spłynęły po mojej twarzy niczym strumień.

Wstałam z kolan Niall’a i podeszłam do mamy, żeby ją przytulić. Nie robiłam tego od wielu lat. Czułam, że teraz nasza relacja całkowicie się zmieni i będziemy wreszcie mamą i córką. Kiedy wypuściłam mamę z uścisku otarła z twarzy łzy i popatrzyła na Niall’a.

-Odzyskałam córkę, ale czy zyskałam syna? – spytała chłopaka.
-Sądzę, że tak – odpowiedział Niall.
-Dziękuję Wam – powiedziała mama – To dla mnie wiele znaczy
-Dla mnie też – dodałam.
-Macie może zdjęcia USG waszych maleństw? – spytała mama – Chciałabym je zobaczyć
-Mamy – oznajmiłam.
-Przyniosę je – powiedział Niall i poszedł po nie na górę.

Mama oglądała zdjęcia z uśmiechem na twarzy. Chyba cieszyła się, że zostanie babcią. Cieszyłam się, że w końcu mnie przeprosiła. Nie wiedziałam czy sama postanowiła mnie przeprosić czy może to tata ją do przekonał, ale wreszcie miałam mamę.


***


#Niall

Wendy położyła się do łóżka, a ja zacząłem się zastanawiać w jaki sposób mam ją zapytać o coś co zapewne się jej nie spodoba.

-Wendy mój kochany pączuszku – powiedziałem.
-Jeszcze raz powiesz do mnie pączuszku, a Cię uszkodzę – rzuciła moja księżniczka.
-W takim razie więcej tak nie powiem – oznajmiłem.

Położyłem się obok niej i wpatrywałem się w nią. Po kilku minutach Wendy zaczęła się śmiać.

-Chcesz coś, że tak osaczasz mnie wzrokiem? – zapytała.
-Szczerze mówiąc to chcę – powiedziałem – Harry organizuje mi wieczór kawalerski, na którym będzie striptizerka i chcę wiedzieć czy będziesz zła jeśli na niego pójdę
-Striptizerka powiadasz? – spytała Wendy.
-Tak – przytaknąłem.
-Idź i baw się dobrze – uśmiechnęła się Wendy.
-Dzięki – powiedziałem i pocałowałem ją w usta – Jesteś najlepszą narzeczoną na świecie
-Wiem – oznajmiła Wendy i pociągnęła mnie za koszulkę, bym był bliżej niej i zaczęła mnie całować – Niall kochanie – wyszeptała mi do ucha.
-Co? – spytałem.
-Pamiętasz co się dzieje w czwartym miesiącu ciąży? – zapytała Wendy.
-Nie, bo jeszcze nie byłem w ciąży – zakpiłem.
-W czwartym miesiącu ciąży rośnie apetyt na seks, więc ściągaj spodnie i zrób to co do Ciebie należy – powiedziała Wendy.

Nie musiała mi tego powtarzać. Zdjąłem koszulkę i natychmiast się nią zająłem.


***


#Wendy

Nakrywałam do stołu, kiedy otworzyły się drzwi wejściowe. Do domu wszedł Niall prowadząc za sobą gości.

-Kochanie jesteśmy – krzyknął mój ukochany.

Zdjęłam z sukienki fartuszek, który na sobie miałam i podeszłam do drzwi, by powitać rodzinę Niall’a. Za blondynem weszli do domu jego rodzice, których kiedyś poznałam oraz jego brat z żoną i synkiem. Widziałam ich po raz pierwszy.

-Dzień dobry Wendy – powiedziała mama Niall’a i ucałowała mnie w policzek po czym przytuliła.
-Dzień dobry – przywitałam się – Jak minęła państwu podróż?
-W porządku – odpowiedział tata Niall’a przytulając mnie.
-Cześć bratowa. Jestem Greg – przedstawił się brat mojego narzeczonego – Dużo o tobie słyszeliśmy. Ten mały gagatek to Theo

Ukucnęłam przy malcu i powiedziałam:

-Cześć przystojniaku
-Cześć – wyszczebiotał mały.
-Przybijesz piątkę? – spytałam uśmiechając się do chłopca i wystawiając dłoń, a on przybił piątkę.  Super – powiedziałam – Jak mama pozwoli to ciocia da Ci pyszne ciacho

Mały spojrzał na Denise i zapytał:

-Mogę mamo?
-Nie tak szybko – odezwał się Niall i wziął Theo na ręce – Najpierw obiad kolego – zaczął go gilgotać, a mały się roześmiał.

Uśmiechnęłam się. Niall doskonale radził sobie z dziećmi i było widać, że bardzo je lubi. Będzie wspaniałym tatą, kiedy dzieci przyjdą na świat.

-Zapraszam do stołu – powiedziałam – Pewnie zgłodnieliście
-Ja na pewno – oznajmił Niall.
-Jadłeś przed wyjściem z domu – stwierdziłam.
-To była tylko rozgrzewka przed obiadem – zaśmiał się Niall.

W salonie pojawili się moi rodzice i babcia. Po raz pierwszy widzieli się z państwem Horan, więc bałam się, iż będzie trochę niezręcznie. Gdy już się sobie przedstawili i usiedli do stołu, a ja poszłam do kuchni, by podać obiad tata zaczął wyjmować różne trunki i częstować nimi gości. Złapał w tym temacie nić porozumienia z tatą Niall’a i razem popijali sobie w najlepsze.

Kiedy skończyliśmy jeść rodzice moi, jak i Niall’a zaczęli wypytywać  nas o szczegóły ślubu i wesela. Bardzo interesowały ich nawet najmniejsze szczegóły.

-Co z nazwiskiem? – spytała moja mama – Zostaniesz przy swoim czy je zmienisz?
-Będę miała dwa nazwiska – oznajmiłam.
-A dzieci? – zapytała mama Niall’a.
-Będą miały nazwisko Niall’a – powiedziałam.
-Bardzo się cieszymy, że zostaniemy dziadkami – oznajmił tata Niall’a po czym wzniósł toast za wnuków.

Po południu Greg i Denise wybrali się wybrali się do swoich znajomych, którzy mieszkali w Londynie. Zostawili mi i Niall’owi pod opiekę Theo. Bardzo polubiłam chłopca. Był wesołym i pełnym energii malcem.
Postanowiłam z ukochanym wybrać się na spacer. Pogoda była bardzo ładna, a Theo chciał się pobawić na placu zabaw. Wyszliśmy całą trójką z domu i udaliśmy się do parku. Mały całą drogę opowiadał nam o swoich kolegach z przedszkola.

-Wujku mogę się poślizgać na zjeżdżalni? – zapytał Theo.
-Tak, ale uważaj – odpowiedział Niall – Ja z ciocią będziemy obok
-Dobrze – uśmiechnął się Theo.

Mały pobiegł na ślizgawkę, a ja z Niall’em stanęliśmy obok niej i obserwowaliśmy go.

-Jesteś świetnym wujkiem – powiedziałam kładąc głowę na ramieniu Niall’a, a on objął mnie w talii.
-Będę jeszcze lepszym tatą – oznajmił ukochany i cmoknął mnie w głowę – Oboje będziemy wspaniałymi rodzicami
-Mam nadzieję, że teraz wszystko się ułoży – powiedziałam – Mama wreszcie mnie przeprosiła
-Wendy nie zrozum mnie źle, ale czy nie za szybko jej wybaczyłaś? – zapytał mnie Niall.
-Wciąż jestem na nią zła za to jak mnie traktowała i że nie było jej przy mnie w chwilach, gdy mama jest potrzebna – oznajmiłam.
-Pamiętaj, że ja jestem po twojej stronie – powiedział Niall.
-Wiem. Chcę dać jej szansę. Może rzeczywiście się zmieniła i chcę polepszyć nasze stosunki. Poza tym będę potrzebowała pomocy, gdy dzieci się urodzą – oznajmiłam.
-To naprawdę będzie konieczne? – spytał Niall – Nie miej mi tego za złe, ale nie lubię twojej mamy
-Jestem tego świadoma – stwierdziłam.
-Nie potrzebujemy jej pomocy – powiedział Niall – Ja pomogę Ci przy dzieciach. Będę je przewijał i kąpał oraz usypiał
-Chętnie oddam Ci przewijanie, bo nie mam pojęcia jak to się robi – zaśmiałam się.
-Nie bądź taka cwana kochanie. Oboje będziemy je przewijać
-Oh, niech ci będzie – zgodziłam się.



Theo bawił się na placu zabaw jeszcze przez jakąś godzinę. Niall kupił dla wszystkich watę cukrową. Ja dostałam różową, Theo niebieską, a sobie kupił zieloną. Wróciliśmy do domu, bo mały się zmęczył. Kiedy chwycił moją dłoń swoją malutką rączką zrobiło mi się miło. Uśmiechnęłam się szeroko, bo było to bardzo przyjemne uczucie.


***


#Niall

Był wczesny ranek. Miałam wielką ochotę jeszcze pospać, ale ktoś musiał wyprowadzić Shaggy’ego na spacer. Niechętnie wstałem z łóżka i się ubrałem. Starałem się zrobić to po cichu, bo Wendy wciąż spała i nie chciałem jej obudzić. Wyszedłem z sypialni. Kiedy przechodziłem obok pokoju, w którym spali rodzice Wendy usłyszałem ich nieco głośniejszą wymianę zdań. Stanąłem przy drzwiach, by lepiej usłyszeć co mówią.

-Musisz jej powiedzieć, że jesteś chora – mówił tata Wendy.
-Lepiej nie. Nie chcę jej martwić. Bierze ślub i jest w ciąży. Ma wystarczająco dużo spraw na głowie – powiedziała Pani Carter.
-Powinna o tym wiedzieć – stwierdził Mark.
-Chcę spędzić przy córce ostatnie miesiące swojego życia – oznajmiła mama Wendy – Nie zamierzam poddawać się operacją, które mogę przyśpieszyć mój zgon
-A jeśli operacja, by się udała? – zapytał tata Wendy.
-Nie chcę, żeby Wendy wiedziała – powiedziała Pani Carter.

W tym momencie ich dyskusja się urwała. Odszedłem od drzwi i zbiegłem na dół. Z podsłuchanej przeze mnie rozmowy wynikało, że mama Wendy jest śmiertelnie chora i pozostało jej kolka miesięcy życia. Jeśli Pani Carter umrze moja księżniczka się załamie. Zwłaszcza teraz, gdy w końcu się pogodziły. Przeczucie podpowiadało mi, żebym powiedział Wendy o podsłuchanej rozmowie, ale może nie powinienem się wtrącać. To w końcu prawa pomiędzy ich rodziną. Za chwilę jednak miałem zostać mężem Wendy, więc może należy interweniować. Nie miałem pojęcia co mam zrobić.



--------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Dziękuję za Wasze komentarze, które dają mi wielkiego kopa do pisania #OneLoveNiallFF
Jeśli macie do mnie jakąś sprawę, albo chcecie o coś zapytać to piszcie do mnie na tt

Buziaki :* @Mrs_Hazza94

czwartek, 13 sierpnia 2015

Rozdział 17

Rozdział 17

„Złoty czas”


#Wendy

Upalny majowy dzień powoli dobiegał końca. Niall i Louis przygotowywali kolacje razem z moją babcią. Ja postanowiłam się trochę poobijać. Zresztą i tak nie pozwoliliby mi pomóc, bo wciąż powtarzali, że muszę się oszczędzać i dużo wypoczywać.

Wyszłam do ogrodu, gdzie był mój tata. Siedział na jednej z dwóch huśtawek, których nikt nie używał. Shaggy biegał po trawie. Pogłaskałam go po czym usiadłam na drugiej huśtawce. Zaczęłam się na niej lekko bujać.

-Tato chcę porozmawiać o Luke’u – oznajmiłam.
-O kim? – zapytał zaskoczony tata.
-O moim bracie, a twoim synu – powiedziałam.
-A więc wiesz? – spytał tata.
-Wiem i bardzo się cieszę, że mam brata – uśmiechnęłam się – Poznałam go jesienią
-Polubiliście się? – zapytał ojciec.
-Bardzo – oznajmiłam – Kiedy go poznałam był chory. Miał niewydolność wątroby, a ja okazałam się być idealnym dawcom. Teraz ma się już dobrze
-Szkoda, że nie wiedziałem – powiedział tata – Powinienem być wtedy przy was
-Poradziliśmy sobie, chociaż Niall był na mnie wściekły – oznajmiłam.
-Bał się o Ciebie – stwierdził tata.
-Niall jest naprawdę kochany. Wracając do tematu. Luke chciałby się z tobą spotkać. Jeżeli się zgodzisz to zorganizuję spotkanie – powiedziałam.
-Chcę go poznać od 27 lat – oznajmił tata.
-Zadzwonię do niego i umówię nas z nim – oświadczyłam.
-Może jutro – zaproponował tata.
-Jutro idę na poszukiwania sukni ślubnej – powiedziałam.
-Pomyślałem, że wybiorę się gdzieś z Niall’em, by lepiej poznać zięcia – oznajmił tata.
-Dobry pomysł – poparłam go.
-Niall lubi golfa? – zapytał ojciec.
-Uwielbia – uśmiechnęłam się.
-Mam nadzieję, że piwa nie odmawia – powiedział tata.
-Nigdy – uśmiechnęłam się.
-Więc myślę, że się z nim dogadam – stwierdził tata.
-Kolacja! – usłyszeliśmy z kuchni głos babci.
-Zaraz wpakują we mnie cały talerz jedzenia – powiedziałam.
-A ja razem z nimi – uśmiechnął się tata.

Wstaliśmy z huśtawek i poszliśmy na kolację. Miałam nadzieję, że kiedy dojdzie do spotkania Luke’a i taty wszystko sobie wyjaśnią i będziemy wreszcie rodziną.


***


Gdy wyszłam z łazienki Niall leżał w łóżku i czytał książkę przy świetle lampki nocnej. Usiadłam obok niego i spojrzałam na tytuł książki.

-„Wielka Księga Imion”? – spytałam patrząc na niego.
-Czas zacząć szukać imion dla dzieci – powiedział Niall.
-Mamy jeszcze sześć miesięcy – powiedziałam – Nie znamy nawet dokładnie ich płci

Niall przeglądał książkę z dużym zainteresowaniem. Jeśli spodobało mu się jakieś imię to zaznaczał je karteczką. Cieszyłam się, że tak bardzo angażuje się w to wszystko.

-Co myślisz o imieniu Agamemnon? – zapytał Niall.
-Chcesz, żeby koledzy ze szkoły go zatłukli? – spytałam.
-A może Phibo? – zaproponował Niall.
-Czemu nienawidzisz naszego dziecka? – zapytałam.

Niall zaczął się śmiać. Bawiło go wyszukiwanie dziwnych imion i patrzenie jak się denerwuję.

-Nazwiemy dziecko Niall Junior – powiedział ukochany.
-To lepsze niż Agamemnon i Phibo – stwierdziłam.
-Twoja babcia dała mi tę książkę
-Jutro idę z Jenny, Gemmą i babcią po suknię ślubną – oznajmiłam – Chcesz iść razem z nami? – spytałam.
-Nie  - odpowiedział Niall.
-Dlaczego nie? – zapytałam.
-Bo nie chcę zapeszyć – powiedział chłopak.
-Wierzysz w takie zabobony? – spytałam.
-Lepiej nie igrać z losem. Zobaczę Cię w sukni dopiero przy ołtarzu – oznajmił Niall.
-W porządku – uśmiechnęłam się.



-Twój tata zaprosił mnie na golfa. Zgodziłem się – powiedział Niall.
-To fajnie. Idę spać, bo jutro czeka mnie przymierzanie sukni – oznajmiłam.

Położyłam się i naciągnęłam na siebie kołdrę. Niall wrócił do przeglądania książki z imionami dla dzieci.


***


Po śniadaniu przyjechała do mnie Jenny. Miała świetny humor, bo czekała nas wycieczka po salonie sukien ślubnych. Byłam podekscytowana tym, że będę przymierzała te wszystkie piękne suknie. Może uda mi się znaleźć tę wymarzoną kreację. Pojechałyśmy do salonu zgarniając po drodze Gemmę, która miała być moją drugą druhną. Kiedy weszłyśmy do największego w Londynie salonu sukien ślubnych przywitała nas jedna z pracujących tam konsultantek. Zaprowadziła nas na kanapę byśmy mogły przez chwilę porozmawiać. Wokół nas znajdowało się kilka przyszłych panien młodych, które przeglądały się w lusterkach i prezentowały swoim rodzinom suknie. Konsultantka zadała mi kilka pytań dotyczących tego kiedy i gdzie biorę ślub oraz o jakiej sukni marzę. Gdy zebrała już wszystkie potrzebne jej informacje poszła na magazyn, by wybrać dla mnie kilka sukienek. Rozejrzałam się po salonie przyglądając się suknią na manekinach. Niektóre były naprawdę piękne.

Po piętnastu minutach wróciła konsultantka i poszłam z nią do przymierzalni. Wybrała dla mnie pięć przepięknych sukni.

-Przymierzymy je i pokażemy twojej rodzinie – powiedziała konsultantka.
-Dobrze – uśmiechnęłam się.

Włożyłam pierwszą suknię, która zaparła mi wdech w piersiach. Była przepiękna. Od razu pomyślałam, że to ta właściwa. Miała śliczną tiulową spódnicę i górę z dekoltem w serduszko. Wyszłam z przymierzalni, by zaprezentować się w niej babci, Jenny i Gemmie. Kiedy zobaczyły mnie w sukni na ich twarzach pojawiły się uśmiechy.

-Jest boska – powiedziała Jenny – Już widzę jak idziesz w niej do ołtarza
-Naprawdę piękna – dodała Gemma.
-Podoba Ci się babciu? – spytałam.
-Wyglądasz w niej perfekcyjnie – uśmiechnęła się babcia – Jak prawdziwa księżniczka
-Chcesz przymierzyć jeszcze jakąś suknię? – zapytała konsultantka.
-Tak, ale ta jest zdecydowanie moją faworytką – odpowiedziałam.

Wróciłam do przymierzalni, by włożyć kolejną suknię. Ta również była piękna, ale nie dorównywała pierwszej. Nie wywołała też takiej reakcji jak jej poprzedniczka.
Po przymierzeniu jeszcze dwóch sukni ponownie włożyłam pierwszą. Gdy konsultanta przypięła mi welon w moich oczach pojawiły się łzy. Właśnie tak chciałam wyglądać na ślubie.

-Czy to twoja suknia ślubna? – zapytała konsultantka.
-Tak. To zdecydowanie moja suknia – powiedziałam uśmiechając się szeroko.
-Niall padnie jak Cię zobaczy – stwierdziła Gemma.
-I o to chodzi – oznajmiła Jenny śmiejąc się.



Konsultantka zdjęła miarę, by krawcowa mogła dokonać poprawek. Kiedy opuściłyśmy salon było już popołudnie. Wybrałyśmy się do restauracji na obiad, bo zgłodniałyśmy.

-Wendy pojutrze idziemy po sukienki dla druhen, a ty nie wybrałaś trzeciej dziewczyny – powiedziała Jenny, gdy skończyłyśmy jeść.
-Nie wiem kogo wybrać – oznajmiłam – Zastanawiam się nad swoją kuzynką lub Parisą
-Parisą? – zapytała Gemma - Jest naprawdę fajna, ale chodzi z George’m, a to twój były. Niall chyba nie chciałby, żeby pojawił się na waszym ślubie
-Pogadam z nim o tym – oznajmiłam.
-Nie zaprasza się byłych na swój ślub – powiedziała Jenny.
-George jest moim przyjacielem – stwierdziłam.
-A kiedy ostatni raz rozmawiałaś z nim poza szpitalem? - spytała Jenny, a ja zaczęłam się nad tym zastanawiać – No widzisz, nie przyjaźnicie się – dokończyła przyjaciółka.
-Wybierz kuzynkę – powiedziała Gemma.
-Nie przepadam za nią – oznajmiłam – Kiedyś chciała odbić mi Dylana
-To suka – rzuciła Gemma.

Blondynka zatkała sobie dłonią usta, bo przy stoliku siedziała moja babcia. Widocznie poczuła się niezręcznie.

-Przepraszam panią – powiedziała Gemma do babci.
-Nic się nie stało kochaniutka – oznajmiła babcia – A ta kuzynka rzeczywiście jest zdzirą

Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Moja babcia była naprawdę równą babką.


***


Po powrocie do domu zadzwoniłam do Luke’a, by się z nim umówić. Bardzo zależało mi na tym, żeby spotkał się z ojcem i żeby wszystko sobie wyjaśnili.
Do pokoju ktoś zapukał. Kazałam mu wejść. Okazało się, że to mój tata.

-Hej tato
-Słyszałem, że znalazłaś wymarzoną suknię – powiedział tata.
-Zgadza się. Jest przepiękna – oznajmiłam.
-Rozmawiałem z Niall’em i powiedział mi, że twój samochód zabrali do kasacji po wypadku
-Tak – potwierdziłam – Ale brak auta to nie tragedia. Jest metro, są autobusy
-Chcesz wozić dzieci autobusem? – spytał tata.
-Niall ma samochód – oznajmiłam.
-Przed domem stoi nowe auto, które kupiłem dziś dla Ciebie – powiedział tata.
-Nie powinieneś kupować mi samochodu tato – zaprotestowałam.

Jego gest był naprawdę miły i auto na pewno mi się przyda, ale prezent był za drogi.

-To prezent ślubny. Przyda Wam się drugie auto – powiedział tata.

Uśmiechnęłam się. Mimo, że uważałam, iż prezent jest stanowczo zbyt kosztowny zamierzałam go przyjąć. W końcu nie przyjęcie auta graniczyłoby z głupotą.

-Za bardzo mnie rozpieszczasz tato. Zgodziłeś się już zapłacić za nasze wesele. To wystarczający wydatek – oznajmiłam.
-Jesteś moją jedyną córką i chcę Ci dać wszystko co tylko mogę – powiedział tata.
-Kocham Cię tato
-Ja Ciebie też córeczko. Wybrałaś właściwego chłopaka
-Wiem – przyznałam i uśmiechnęłam się.
-Będziecie mieć śliczne dzieci – oznajmił tata – Tylko te włosy na piankę…
-Tato przestań – zaśmiałam się.
-Naprawdę lubię Niall’a. Wiem, że da Ci szczęście i że się tobą zaopiekuje. Poza tym nieźle gra w golfa – powiedział tata.

Przytuliłam go. Było to dla mnie bardzo ważne. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby pałali do siebie wrogością.

-Chodźmy przed dom obejrzeć twoje nowe auto – zaproponował tata.

Zeszliśmy po schodach na dół. Złapałam za rękę Niall’a, który stał w salonie. Dałam mu buziaka i pociągnęłam przed dom. Gdy ujrzałam auto stojące przed budynkiem kompletnie mnie zatkało. Nie był to zwykły samochód. Było to piękne czerwone Porsche. Tata wyciągnął z kieszeni kluczyki od auta i dał mi je.

-Wszystkiego najlepszego dzieciaki – powiedział tata.
-Dziękujemy – powiedziałam i pocałowałam tatę w policzek.
-Wypróbujcie je

Wsiadłam za kierownicę. Zrobiliśmy z Niall’em kilka kółek wokół naszej dzielnicy. Samochód chodził jak marzenie.

-Takie auto nieźle działa na panienki – powiedział Niall.
-Co ty nie powiesz? – spytałam ironicznie.
-Ale ja mam już panienkę – oznajmił Niall – Jest piękna, seksowna, straszna z niej zazdrośnica, niedługo zostanie moją żoną i ma w sobie dwójkę moich maluszków

Zatrzymałam auto przed domem i odpięłam pas. Podniosłam się z siedzenia po czym usiadłam na udach Niall’a przodem do niego.

-Co robisz kochanie? – spytał Niall.
-Musimy ochrzcić to auto – powiedziałam.

Pocałowałam go zachłannie jednocześnie odpinając jego pas. Złapałam za dół jego koszulki i pociągnęłam ją w górę. Kiedy się wyprostowałam walnęłam głową o dach samochodu.

-Auć – syknęłam – Sportowe auta są do bani. Jak bzykać się w tak ciasnym samochodzie? – spytałam retorycznie.
-Są lepsze miejsca do bzykania się – stwierdził Niall.

Ktoś zapukał w szybę. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Harty’ego. Na mojej twarzy wymalowały się rumieńce. Niall odsunął szybę, a Harry zaczął się śmiać.

-Widzę, że dobrze bawicie się w nowej bryce – powiedział Harry – A może powinienem ją nazwać bzyko-maszyną lub napalonym parowozikiem? – zaśmiał się Styles.
-Czemu zawdzięczamy twoją wizytę, Harry? – spytał Niall.
-Louis zaprosił mnie na mecz – oznajmił Harry – Jak skończycie brykać to do nas dołączcie
-Zaraz przyjdziemy – rzuciłam.

Harry odszedł od auta i poszedł do domu. Wygrzebałam się z samochodu i zaczekałam, aż Niall również z niego wysiądzie. Założył na siebie koszulkę po czym wróciliśmy do domu.


***


Podczas przerwy na lunch zeszłam do szpitalnej stołówki, by coś zjeść. Kupiłam w bufecie kawę oraz trzy babeczki czekoladowe. Dosiadłam się do stolika, przy którym siedzieli Niall, Harry i Gemma. Wszyscy spojrzeli na mnie z niedowierzaniem. Złapałam za jedną z babeczek i zaczęłam ją jeść ignorując swoich towarzyszy. Gdy podniosła do góry kawę, aby się jej napić Niall powiedział:

-Kochanie chyba nie zamierzasz tego wypić
-Wręcz przeciwnie – oznajmiłam – Wypiję tą kawę
-Grupa „Niemowlaki”, której jestem przewodniczącym jest przeciwna piciu kawy w ciąży – powiedział Harry.
-Ale ja mam na nią straszną ochotę – stwierdziłam.
-Wendy nie pij tego – odezwał się Niall –Proszę Cię
-Nie wypiję kawy pod warunkiem, że kupisz mi kakao – powiedziałam.
-Już idę – Niall wstał od stolika i poszedł do bufetu zabierając ze sobą moją kawę, żeby mnie nie kusiła.

Zjadłam drugą babeczkę. Niall przyniósł mi kakao i banana. Ciągle wpychał we mnie jakieś owoce.

Po lunchu miałam wizytę u ginekologa. Okazało się, że moja lekarka jest chora, więc przyjmie mnie doktor Robbins – chirurg prenatalny. Wiele o niej słyszałam, ponieważ Jenny robiła u niej specjalizacje. Była najlepsze w swojej dziedzinie. Nikt w Wielkiej Brytanii jej nie dorównywał. Zdziwiło mnie, że znalazła czas, by zrobić mi zwykłe USG. Razem z Niall’em czekałam w gabinecie na przyjście lekarki. Chłopak przyglądał się plakatowi na ścianie.

-To zadziwiające – powiedział Niall.
-Co takiego jest tak zadziwiające? – spytałam.
-To jak mało wiedziałem na temat waginy – oznajmił Niall – Kiedy po raz pierwszy dostałaś okresu?
-Nie będziemy o tym rozmawiać – rzuciłam.

Do gabinetu weszła doktor Robbins. Była to niska szczupła blondynka z niebieskimi oczami. Cały czas się uśmiechała.

-Witam przyszłych rodziców, a w szczególności przyszłą mamę – powiedziała lekarka uśmiechając się szeroko – Jak się Pani czuję? – zapytała mnie.
-Bardzo dobrze – oznajmiłam.
-Dzieciaczki są grzeczne? – spytała lekarka.
-Chyba tak – powiedziałam.
-Zaraz zajrzymy i sprawdzimy co się u nich dzieje – oznajmiła lekarka.

Doktor Robbins podwinęła moją koszulkę i posmarowała brzuch zimnym płynem. Niall stał obok mnie trzymając za rękę. Za chwilę po raz drugi zobaczymy nasze maluszki. Gdy doktorka włączyła monitor i  powoli zaczęła jeździć głowicą po moim brzuchu. Na ekranie pokazały się moje maluszki. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na Niall’a, który także miał na twarzy uśmiech.

-Dzieci są całe i zdrowe. To dwunasty tydzień. Zwykle za wcześnie, żeby określić płeć, ale u Waszych maluchów już mogę to odczytać – powiedziała lekarka – Chcecie wiedzieć?

Popatrzyłam na Niall’a, a on pokiwał głową. Ja też chciałam się tego dowiedzieć.

-Chcemy – oznajmiłam.
-To chłopczyk i dziewczynka
-Jeej – ucieszyłam się.
-Będziemy mieć po jednym bobasie – powiedział Niall i dał mi buziaka.
-Gratulacje – powiedziała lekarka.
-Dziękujemy – rzekł Niall.
-Nie ma za co – doktorka dała nam zdjęcie USG.
-Pani doktor – zaczęłam – Chcielibyśmy, aby prowadziła Pani naszą ciążę
-Zwykle nie prowadzę ciąży. Jestem chirurgiem prenatalnym. Doktor Lewis jest dobrą specjalistką – powiedziała Robbins.
To dla mnie bardzo ważne – oznajmiłam.
-No dobrze – zgodziła się lekarka – Poprowadzę ciążę
-Dziękujemy – powiedziałam.

Wstałam z fotela i włożyłam biały fartuch. Opuściliśmy z Niall’em gabinet. Byłam taka szczęśliwa, że będę miała córeczkę i synka. Przytuliłam Niall’a z całych sił.

-Jesteś szczęśliwy? – spytałam ukochanego.
-Nawet nie wiesz jak bardzo księżniczko – powiedział Niall – W końcu będziemy mieć Niall’a Juniora i Wendy Juniorkę



-Nie nazwiemy tak dzieci – oświadczyłam.
-Czemu nie? – zaśmiał się Niall.

Wróciliśmy na oddział chirurgii z bardzo dobrymi humorami. Z mojej twarzy przez cały dzień nie schodził uśmiech.


---------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
UWAGA !!!
Chciałabym Was jakoś zaangażować w to ff, więc podajcie w komentarzach albo na twiterze  Wasze ulubione imiona angielskie dla chłopca i dziewczynki. Najlepiej takie pasujące do Horan. Z pośród Waszych propozycji wybiorę takie, które spodobają mi się najbardziej i tak nazwę dzieci Nendy.
Dziękuję za wasze opinie pozostawione w komentarzach  #OneLoveNiallFF

Buziaki :* @Mrs_Hazza94