sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 3

Rozdział 3


„Ważna decyzja”


#Niall

Rano moja księżniczka obudziła mnie swoimi pocałunkami. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jej uśmiechniętą twarz.

-Wszystkiego najlepszego misiu – powiedziała Wendy i pocałowała mnie.
-Dziękuję kochanie
-Dla Ciebie wszystko. Zarezerwowałam dla Ciebie cały dzień, a wieczorem będzie impreza
-Będzie tort? – zapytałem.
-Oczywiście. Jak to na urodzinach. Będzie też mnóstwo alkoholu i przekąsek – odpowiedziała Wendy.
-A balony będą?
-Będą. Przygotowałam też konfetti
-Lepiej bez konfetti, bo może wpaść do tortu – powiedziałem i zacząłem się śmiać.
-Jesteś niemożliwy. Schodzisz na śniadanie czy przynieść Ci je do łóżka – spytała moja księżniczka.
-Schodzę. Umówiłem się z Harry’m na golfa
-Myślałem, że spędzisz ten dzień ze mną – mina Wendy posmutniała.
-Obiecuję, że jak wrócę będę tylko twój. Może zaczniemy pracować nad projektem
-Jakim projektem? – zapytała Wendy.
-Mówię o dziecku. Obiecałaś, że porozmawiamy o nim kiedy wrócimy z wakacji – powiedziałem.
-Niall
-Jestem gotowy, by zostać tatą
-Ale ja nie jestem gotowa. Jeszcze nie teraz
-A kiedy? – spytałem.
-Poczekajmy jeszcze trochę. Nie mówię, że w ogóle nie chcę dziecka. Po prostu nie chcę go teraz
-Więc kiedy dokładnie
-Za kilka lat
-Nie chcę czekać kilku lat – oznajmiłem.
-A ja nie chcę go teraz. Dziecko oznacza dwa lata niedosypiania i kupy
-Więc pójdziemy na kompromis
-Niby jaki? To ja będę musiała nosić to dziecko i wziąć urlop macierzyński. Wszystko będzie na mojej głowie. Wiem, że mi pomożesz, ale to mnie przeraża. Więc nie. Na razie nie chcę dziecka – powiedziała moja księżniczka.
-Wendy
-Powiedziałam nie

Wendy wstała i wyszła z sypialni. Rozumiałem ją, ale chciałem też, żeby ona zrozumiała mnie. Podniosłem się i poszedłem się ubrać, bo za pół godziny miałem spotkać się z Harry’m. Gra w golfa pozwoli mi się odprężyć i wszystko przemyśleć.


***


Pojechałem po Harry’ego i razem wybraliśmy się na pole golfowe. Zabraliśmy z bagażnika kije po czym pojechaliśmy wózkiem golfowym do pierwszego dołka.

-Pokłóciłem się z Wendy – powiedzie działem, gdy Harry uderzył pierwszą piłeczkę, która wpadła do dołka.
-O co wam poszło? – spytał przyjaciel.
-O dziecko
-To poważna sprawa. Jakieś konkrety?
-Wendy uważa, że nie jest gotowa na dziecko
-Więc poczekaj, aż będzie. Co Ci zależy? – zapytał Harry.
-Ona chcę poczekać kilka lat, a ja nie chcę czekać – powiedziałem.
-Ale to Wendy będzie musiała być w ciąży, nie ty. Jeśli potrzebuje czasu to jej go daj. Kiedyś w końcu zostaniecie rodzicami i będziecie szczęśliwi. Nie zmuszaj jej do dziecka już teraz
-Nie zmuszam jej. Po prostu liczyłem na to, że będzie chciała tego co ja
-Przecież nie powiedziała, że nie chce dziecka. Mówiła tylko, że chce poczekać
-Liczyłem na jakąś rade od ciebie – powiedziałem.
-Kup jej psa – powiedział Harry.
-Co? – zapytałem.
-Dziewczyny lubią szczeniaki. Może gdy Wendy zobaczy psa zapragnie dziecka
-Co ma pies do dziecka? – spytałem, bo nie rozumiałem logiki Harry’ego.
-Szczeniaki są urocze tak jak małe dzieci
-I pies ma ją przekonać do dziecka? – zapytałem.
-Tak myślę. Może jej hormony się odezwą i się zgodzi
-Może masz racje – powiedziałem.
-Mówię Ci. To zadziała
-Dokończymy grę kiedy indziej. Muszę kupić psa


***


Wszedłem do domu i zobaczyłem, że Wendy pompuje balony razem z Louis’em. Odłożyłem torbę z kijami do golfa i do nich podszedłem.

­-Wendy chcę Cię gdzieś zabrać – powiedziałem.



-Gdzie? – spytała.
-To niespodzianka – oznajmiłem.
-To ty masz dziś urodziny nie ja
-Jeśli nie chcesz jechać to powiedz
-Daj mi 10 minut
-Dziękuję

Wendy poszła na górę, a ja usiadłem na kanapie.

-Słyszałem, że się pokłóciliście – powiedział Lou.
-Mamy po prostu inne zdanie na pewien temat
-Wendy mi powiedziała – oznajmił Louis.
-W porządku. Jesteś jej przyjacielem, a ona pewnie potrzebowała z porozmawiać z kimś kto nie będzie na nią naciskał w związku z dzieckiem
-Nie powiedziała, że na nią naciskasz. Była smutna, że nie jest gotowa, by dać Ci dziecko
-Kocham ją najmocniej na świecie i wiem, że ona kocha mnie. Z dzieckiem czy bez jestem z nią szczęśliwy

Wendy zeszła na dół, a ja wstałem z kanapy.

-Możemy jechać – powiedziała.
Poszliśmy do garażu i wsiedliśmy do auta.
-Powiesz mi gdzie jedziemy? – spytała Wendy.
-Chcę Ci zrobić niespodziankę – oznajmiłem.
-Niech Ci będzie

Pojechaliśmy do hodowli psów. Zaparkowałem auto dwie przecznice wcześniej, żeby Wendy niczego się nie domyśliła. Wziąłem ze sobą bandankę, żeby móc zawiązać jej oczy.

-Czemu zasłaniasz mi oczy?
-Żebyś nie podglądała
-Tego się domyśliłam
-Więc po co się pytasz? – spytałem retorycznie.

Przewiązałem jej na głowie bandankę i poprowadziłem ją do hodowli.

-Gdzie jesteśmy?
-Za chwilę się dowiesz

Weszliśmy do budynku, gdzie było pełno szczeniaków. Stanąłem przed boksem z małymi labradorami i odwiązałem Wendy opaskę.

-Niespodzianka

Wendy otworzyła oczy i uśmiechnęła się na widok piesków.

-Jakie słodkie psiaki

Weszła za barierkę, która sięgała jej do kolan i przykucnęła przy pieskach, które do niej podbiegły.

-Kupmy jednego z nich – powiedziałem.
-Jesteś pewny? – zapytała Wendy biorąc jednego psiaka na kolana.
-Tak
-Zgoda – uśmiechnęła się Wendy – Którego weźmiemy?
-Może tamtego – wskazałem na pieska w rogu, który do nas nie podszedł i właśnie sturlał się z kojca, w którym leżał. Był grubszy niż inne i wyglądał na leniwego.
-Zdecydowanie tego – zgodziła się ze mną Wendy.

Wstała i podeszła do wybranego psiaka.

-Chodź do mnie maluszku – powiedziała, gdy brała psa na ręce – Ale jesteś kochany. Zaraz zabierzemy Cię do twojego nowego domku malutki

Podszedł do nas właściciel hodowli i przywitał się z nami.

-Możecie go państwo zabrać już dzisiaj. Nigdy nie widziałem bardziej leniwego psa
-Będzie mu u nas dobrze – powiedziałem.

Kupiliśmy pieska i pełno innych rzeczy w tym: obróżkę, smycz, kojec, zabawki i karmę. Wendy wyglądała na szczęśliwą.

Wróciliśmy z powrotem do auta i usiedliśmy na siedzeniach.

-Nie spodziewałam się, że wrócimy do domu w trójkę – oznajmiła Wendy.
-Dlatego to była niespodzianka
-Dziękuję Niall
-Nie ma za co kochanie
-Coś mi mówi, że to był swego rodzaju podstęp – powiedziała Wendy.
-Okay. Przyłapałaś mnie – oznajmiłem.

Wendy położyła twarz na moim policzku i popatrzyła prosto w moje oczy.

-Kocham Cię Niall i wiem, że dziecko jest dla ciebie ważne. Możemy zacząć próbować

Po jej słowach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-To znaczy, że się zgadzasz? – spytałem dla pewności.
-Tak. Po rozmowie z Lou zrozumiałam, że tak naprawdę nigdy nie będzie odpowiedniego czasu na dziecko. Zacznijmy próbować i zobaczymy co z tego wyjdzie
-Dziękuję skarbie – powiedziałem.

Przybliżyłem swoją twarz do twarzy Wendy i pocałowałem ją. Gdy to robiłem psiak który siedział na kolanach u mojej księżniczki zaczął pchać głowę między nasze twarze.

-Co robisz mały? – spytała Wendy.
-Chyba jest zazdrosny – powiedziałem.
-Wiesz, że tak samo będzie z dzieckiem
-Jakoś damy radę
-Musimy wymyślić mu jakieś imię – oznajmiła Wendy.
-Jakieś propozycje? – zapytałem.
-Nie
-Może Shaggy – zaproponowałem.
-Shaggy. Podoba mi się – zgodziła się ze mną Wendy.
-A więc Shaggy

Byłem szczęśliwy, że kupiliśmy Shaggy’ego i że Wendy zgodziła się na dziecko. Było to dla mnie bardzo ważne.

Gdy wróciliśmy do domu Louis dalej pompował balony, które wypełniły cały salon.

-Nie mam już siły pompować balonów – oznajmił Lou. Spojrzał w naszą stronę i zobaczył psa – Kupiliście go?
-Tak – odpowiedziałem jednocześnie z Wendy.

Louis do nas podszedł i pogłaskał psiaka.

-Cześć kolego – powiedział Tomlinson.
-Nazwaliśmy go Shaggy
-Fajnie

Wendy puściła psa na podłogę i mały zaczął chodzić po salonie. Gdy psiak doszedł do kanapy zostawił obok niej niespodziankę.

-Ups – powiedziała Wendy.
-Kto to sprzątnie? – spytał Lou.
-Ja – oznajmiłem ciężko wzdychając.
-Trenuj zanim zostaniesz tatą i będziesz paprał się w pieluchach – rzuciła Wendy.
-Doszliście do porozumienia? – zapytał Lou.
-Tak
-Jak wy to robicie? Zawsze się kłócicie, a za chwilę już jesteście pogodzeni
-Bo nie potrafimy być na siebie źli – powiedziała Wendy.
-Będziecie dobrymi rodzicami – stwierdził Louis.
-Wiemy – przyznałem.


***


Wieczorem dom zaczął wypełniać się ludźmi. Wendy zaprosiła na moje urodziny sporo osób ze szpitala. Zanim zeszliśmy na dół do gości Wendy dostała lekkiego bzika. Stała po środku naszej sypialni z Shaggy’m na rękach.

-Nie chcę zostawić go tu samego – powiedziała.
-Nic mu nie będzie – oznajmiłem.
-Jest malutki
-Musimy przyzwyczaić się do tego, że będzie sam. Jutro pójdziemy do pracy i zostanie sam. Poradzi sobie – powiedziałem.
-Okay. Zostawimy go tu samego, ale jeśli coś mu się stanie to będzie twoja wina – rzuciła Wendy.
-Dobrze kochanie – zgodziłem się – Chodź już

Zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do gości na imprezie. Przywitałem się z kilkoma osobami ze szpitala. Po środku salonu stała grupka moich przyjaciół i George. Moja księżniczka pociągnęła mnie za rękę. Przez chwilę zastanawiałem się po co Shelley przyszedł na moją imprezę urodzinową. Przecież nawet się nie lubiliśmy. Zaprosiła go Wendy, więc pewnie chciał zyskać jej względy i to było pewnie przyczyną jego zjawienia się tutaj. Czułem, że Shelley nie przestał kochać Wendy co wyzwalało we mnie nienawiść do niego. Gdy podeszliśmy do przyjaciół wszyscy wrzasnęli:

-100 lat!!!
-Dzięki – powiedziałem.
-Słyszałem, że kupiliście psa – rzucił Harry.
-Tak – odpowiedziałam.

Nikt inny poza mną i Harry’m nie wiedział, że to on doradził mi kupno psa i lepiej, żeby tak pozostało.

-Gdzie on jest? – spytała Jenny.
-Na górze
-Chcę go zobaczyć - powiedziała.
-Później – oznajmiła Wendy.
-Okay

Wziąłem dwa piwa ze stolika, który stał obok nas i podałem jedno Wendy. Poszliśmy razem zatańczyć. Impreza była całkiem udana i muszę przyznać, że bawiłem się świetnie


***


Gdy wszyscy goście opuścili już dom było już strasznie późno. Powlekłem się z Wendy do sypialni. Ujrzeliśmy w niej śpiącego Shaggy’ego, a wokół niego leżało kilka butów. Jak się okazało pogryzionych. Wendy nie zamknęła szafy i psiak wyjął z niej sobie bo chciał.

-Moje ulubione buty -  powiedziała Wendy – Odgryzł mi kokardkę

Zacząłem się głośno śmiać.

-Bardzo śmieszne – skomentowała zezłoszczona Wendy.
-No co? – spytałem zanosząc się głośnym śmiechem.
-Skoro taki z Ciebie śmieszek to Shaggy zostawił obok łóżka bombę – rzuciła Wendy.



Natychmiast zrzedła mi mina i przestałem się śmiać. Poszedłem posprzątać niespodziankę, a Wendy posprzątała buty.

Były to chyba najlepsze urodziny w moim życiu. Nie chodzi mi o imprezę tylko o decyzje jakie podjąłem razem ze swoją księżniczką. Miałem nadzieję, że w moje następne urodziny będzie już z nami maluszek.


---------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Dziękuję za wasze opinie pozostawione w komentarzach J #OneLoveNiallFF
Buziaki :* @Mrs_Hazza94


13 komentarzy:

  1. Słodziutki rozdział. Poryczałam się jak głupia. Wszystko się układa, kiedyś będzie dziecko , ślub a ja tego nie chce bo to znaczy koniec ff. Chciałabym żebyś nigdy nie kończyła go pisać niech trwa wiecznie :)
    Fajne urodziny, piesek tez, przydałoby się dać zdjęcie Shaggy'ego @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziuuuu ♥
    ja się po prostu rozpływam czytając to ff *.*
    TAK SIĘ CIESZĘ ŻE WENDY ZGODZIŁA SIĘ WYDAĆ NA ŚWIAT MAŁEGO HORANKA, OMG OMG OMG <3
    będzie świetnym tatą, wiem to :3
    rozdział genialny :*
    @pepcia_

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg omg omg czemu mam dreszcze jak to czytam ? Aww rozdział świetny , i yey Wendy sie zgodziła . Oh yeach :D życze weny i czekam na next .
    O wow pierwszy komentarz hhaha @pizza_nialla

    OdpowiedzUsuń
  4. Ew a jednak nie pierwszy . Lel @pizza_nialla haha pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Wow nie myślałam, że ten plan wypali tak szybko. Zgodzę się z Niallem, mam nadzieję, że na jego następnych urodzinach będzie z nimi słodki maluszek. Nie mogę się doczekać next, weny :))
    @katimilion

    OdpowiedzUsuń
  6. Nio to czekamy na małe Horanki:) cuteee:)

    OdpowiedzUsuń
  7. tbh wydaje mi się że będą mieli problem z zajściem w ciążę...
    ten rozdział jest taki awww
    @ziam__shipper_

    OdpowiedzUsuń
  8. Yay będzie dziecko i jest piesek :D Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział !
    Kupili psiaka *.*
    I doszli do porozumienia ^^
    Ten rozdział jest taki ajduaixsjcibiaudicjak :D
    Nie mogę doczekać się kolejnego :)
    /@zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  10. Siemka :D Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards :D
    Wiecej dowiesz się tutaj : http://onlymythings0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Awww! Uroczo ^^ Shaggy mnie dobija :D I jeszcze te dziecko *-* No nie mogę to jest takie kajshdkjd <3 Czekam na nexty i dziękuje za poinformowanie *-*
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    /Nikita
    @WershaFromPl

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jak zwykle cudownyyy :)
    Podoba mi się już ten piesek Shaggy :D❤

    Będzie mały Horanek już nie mogę się doczekać Nialla w roli taty ❤❤❤
    Robi się bardzo ciekawie :)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ❤
    Buziaki ❤
    _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń