Rozdział
3
„Ważna
decyzja”
#Niall
Rano moja księżniczka obudziła mnie swoimi
pocałunkami. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jej uśmiechniętą twarz.
-Wszystkiego
najlepszego misiu – powiedziała Wendy i pocałowała mnie.
-Dziękuję
kochanie
-Dla
Ciebie wszystko. Zarezerwowałam dla Ciebie cały dzień, a wieczorem będzie impreza
-Będzie
tort? – zapytałem.
-Oczywiście.
Jak to na urodzinach. Będzie też mnóstwo alkoholu i przekąsek
– odpowiedziała Wendy.
-A
balony będą?
-Będą.
Przygotowałam też konfetti
-Lepiej
bez konfetti, bo może wpaść do tortu – powiedziałem i
zacząłem się śmiać.
-Jesteś
niemożliwy. Schodzisz na śniadanie czy przynieść Ci je do łóżka
– spytała moja księżniczka.
-Schodzę.
Umówiłem się z Harry’m na golfa
-Myślałem,
że spędzisz ten dzień ze mną – mina Wendy
posmutniała.
-Obiecuję,
że jak wrócę będę tylko twój. Może zaczniemy pracować nad projektem
-Jakim
projektem? – zapytała Wendy.
-Mówię
o dziecku. Obiecałaś, że porozmawiamy o nim kiedy wrócimy z wakacji
– powiedziałem.
-Niall
-Jestem
gotowy, by zostać tatą
-Ale
ja nie jestem gotowa. Jeszcze nie teraz
-A
kiedy? – spytałem.
-Poczekajmy
jeszcze trochę. Nie mówię, że w ogóle nie chcę dziecka. Po prostu nie chcę go
teraz
-Więc
kiedy dokładnie
-Za
kilka lat
-Nie
chcę czekać kilku lat – oznajmiłem.
-A
ja nie chcę go teraz. Dziecko oznacza dwa lata niedosypiania i kupy
-Więc
pójdziemy na kompromis
-Niby
jaki? To ja będę musiała nosić to dziecko i wziąć urlop macierzyński. Wszystko będzie
na mojej głowie. Wiem, że mi pomożesz, ale to mnie przeraża. Więc nie. Na razie
nie chcę dziecka – powiedziała moja księżniczka.
-Wendy
-Powiedziałam
nie
Wendy wstała i wyszła z sypialni. Rozumiałem ją, ale
chciałem też, żeby ona zrozumiała mnie. Podniosłem się i poszedłem się ubrać,
bo za pół godziny miałem spotkać się z Harry’m. Gra w golfa pozwoli mi się odprężyć i wszystko
przemyśleć.
***
Pojechałem po Harry’ego i razem wybraliśmy się na
pole golfowe. Zabraliśmy z bagażnika kije po czym pojechaliśmy wózkiem golfowym
do pierwszego dołka.
-Pokłóciłem
się z Wendy – powiedzie działem, gdy Harry uderzył
pierwszą piłeczkę, która wpadła do dołka.
-O
co wam poszło? – spytał przyjaciel.
-O
dziecko
-To
poważna sprawa. Jakieś konkrety?
-Wendy
uważa, że nie jest gotowa na dziecko
-Więc
poczekaj, aż będzie. Co Ci zależy? – zapytał Harry.
-Ona
chcę poczekać kilka lat, a ja nie chcę czekać – powiedziałem.
-Ale
to Wendy będzie musiała być w ciąży, nie ty. Jeśli potrzebuje czasu to jej go
daj. Kiedyś w końcu zostaniecie rodzicami i będziecie szczęśliwi. Nie zmuszaj
jej do dziecka już teraz
-Nie
zmuszam jej. Po prostu liczyłem na to, że będzie chciała tego co ja
-Przecież
nie powiedziała, że nie chce dziecka. Mówiła tylko, że chce poczekać
-Liczyłem
na jakąś rade od ciebie – powiedziałem.
-Kup
jej psa – powiedział Harry.
-Co?
– zapytałem.
-Dziewczyny
lubią szczeniaki. Może gdy Wendy zobaczy psa zapragnie dziecka
-Co
ma pies do dziecka? – spytałem, bo nie rozumiałem logiki Harry’ego.
-Szczeniaki
są urocze tak jak małe dzieci
-I
pies ma ją przekonać do dziecka? – zapytałem.
-Tak
myślę. Może jej hormony się odezwą i się zgodzi
-Może
masz racje – powiedziałem.
-Mówię
Ci. To zadziała
-Dokończymy
grę kiedy indziej. Muszę kupić psa
***
Wszedłem do domu i zobaczyłem, że Wendy pompuje
balony razem z Louis’em. Odłożyłem torbę z kijami do golfa i do nich podszedłem.
-Wendy chcę
Cię gdzieś zabrać – powiedziałem.
-Gdzie?
– spytała.
-To
niespodzianka – oznajmiłem.
-To
ty masz dziś urodziny nie ja
-Jeśli
nie chcesz jechać to powiedz
-Daj
mi 10 minut
-Dziękuję
Wendy poszła na górę, a ja usiadłem na kanapie.
-Słyszałem,
że się pokłóciliście – powiedział Lou.
-Mamy
po prostu inne zdanie na pewien temat
-Wendy
mi powiedziała – oznajmił Louis.
-W
porządku. Jesteś jej przyjacielem, a ona pewnie potrzebowała z porozmawiać z
kimś kto nie będzie na nią naciskał w związku z dzieckiem
-Nie
powiedziała, że na nią naciskasz. Była smutna, że nie jest gotowa, by dać Ci
dziecko
-Kocham
ją najmocniej na świecie i wiem, że ona kocha mnie. Z dzieckiem czy bez jestem
z nią szczęśliwy
Wendy zeszła na dół, a ja wstałem z kanapy.
-Możemy
jechać – powiedziała.
Poszliśmy do garażu i wsiedliśmy do auta.
-Powiesz
mi gdzie jedziemy? – spytała Wendy.
-Chcę
Ci zrobić niespodziankę – oznajmiłem.
-Niech
Ci będzie
Pojechaliśmy do hodowli psów. Zaparkowałem auto dwie
przecznice wcześniej, żeby Wendy niczego się nie domyśliła. Wziąłem ze sobą
bandankę, żeby móc zawiązać jej oczy.
-Czemu
zasłaniasz mi oczy?
-Żebyś
nie podglądała
-Tego
się domyśliłam
-Więc
po co się pytasz? – spytałem retorycznie.
Przewiązałem jej na głowie bandankę i poprowadziłem ją
do hodowli.
-Gdzie
jesteśmy?
-Za
chwilę się dowiesz
Weszliśmy do budynku, gdzie było pełno szczeniaków. Stanąłem
przed boksem z małymi labradorami i odwiązałem Wendy opaskę.
-Niespodzianka
Wendy otworzyła oczy i uśmiechnęła się na widok
piesków.
-Jakie
słodkie psiaki
Weszła za barierkę, która sięgała jej do kolan i
przykucnęła przy pieskach, które do niej podbiegły.
-Kupmy
jednego z nich – powiedziałem.
-Jesteś
pewny? – zapytała Wendy biorąc jednego psiaka na kolana.
-Tak
-Zgoda
– uśmiechnęła się Wendy – Którego weźmiemy?
-Może
tamtego – wskazałem na pieska w rogu, który do nas nie
podszedł i właśnie sturlał się z kojca, w którym leżał. Był grubszy niż inne i
wyglądał na leniwego.
-Zdecydowanie
tego
– zgodziła się ze mną Wendy.
Wstała i podeszła do wybranego psiaka.
-Chodź
do mnie maluszku – powiedziała, gdy brała psa na ręce – Ale jesteś kochany. Zaraz zabierzemy Cię
do twojego nowego domku malutki
Podszedł do nas właściciel hodowli i przywitał się z
nami.
-Możecie
go państwo zabrać już dzisiaj. Nigdy nie widziałem bardziej leniwego psa
-Będzie
mu u nas dobrze – powiedziałem.
Kupiliśmy pieska i pełno innych rzeczy w tym:
obróżkę, smycz, kojec, zabawki i karmę. Wendy wyglądała na szczęśliwą.
Wróciliśmy z powrotem do auta i usiedliśmy na
siedzeniach.
-Nie
spodziewałam się, że wrócimy do domu w trójkę – oznajmiła Wendy.
-Dlatego
to była niespodzianka
-Dziękuję
Niall
-Nie
ma za co kochanie
-Coś
mi mówi, że to był swego rodzaju podstęp – powiedziała Wendy.
-Okay.
Przyłapałaś mnie – oznajmiłem.
Wendy położyła twarz na moim policzku i popatrzyła
prosto w moje oczy.
-Kocham
Cię Niall i wiem, że dziecko jest dla ciebie ważne. Możemy zacząć próbować
Po jej słowach na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-To
znaczy, że się zgadzasz? – spytałem dla pewności.
-Tak.
Po rozmowie z Lou zrozumiałam, że tak naprawdę nigdy nie będzie odpowiedniego
czasu na dziecko. Zacznijmy próbować i zobaczymy co z tego wyjdzie
-Dziękuję
skarbie – powiedziałem.
Przybliżyłem swoją twarz do twarzy Wendy i
pocałowałem ją. Gdy to robiłem psiak który siedział na kolanach u mojej
księżniczki zaczął pchać głowę między nasze twarze.
-Co
robisz mały? – spytała Wendy.
-Chyba
jest zazdrosny – powiedziałem.
-Wiesz,
że tak samo będzie z dzieckiem
-Jakoś
damy radę
-Musimy
wymyślić mu jakieś imię – oznajmiła Wendy.
-Jakieś
propozycje? – zapytałem.
-Nie
-Może
Shaggy – zaproponowałem.
-Shaggy.
Podoba mi się – zgodziła się ze mną Wendy.
-A
więc Shaggy
Byłem szczęśliwy, że kupiliśmy Shaggy’ego i że Wendy
zgodziła się na dziecko. Było to dla mnie bardzo ważne.
Gdy wróciliśmy do domu Louis dalej pompował balony,
które wypełniły cały salon.
-Nie
mam już siły pompować balonów – oznajmił Lou. Spojrzał
w naszą stronę i zobaczył psa – Kupiliście
go?
-Tak
–
odpowiedziałem jednocześnie z Wendy.
Louis do nas podszedł i pogłaskał psiaka.
-Cześć
kolego – powiedział Tomlinson.
-Nazwaliśmy
go Shaggy
-Fajnie
Wendy puściła psa na podłogę i mały zaczął chodzić
po salonie. Gdy psiak doszedł do kanapy zostawił obok niej niespodziankę.
-Ups
– powiedziała Wendy.
-Kto
to sprzątnie? – spytał Lou.
-Ja
– oznajmiłem ciężko wzdychając.
-Trenuj
zanim zostaniesz tatą i będziesz paprał się w pieluchach
– rzuciła Wendy.
-Doszliście
do porozumienia? – zapytał Lou.
-Tak
-Jak
wy to robicie? Zawsze się kłócicie, a za chwilę już jesteście pogodzeni
-Bo
nie potrafimy być na siebie źli – powiedziała Wendy.
-Będziecie
dobrymi rodzicami – stwierdził Louis.
-Wiemy
– przyznałem.
***
Wieczorem dom zaczął wypełniać się ludźmi. Wendy
zaprosiła na moje urodziny sporo osób ze szpitala. Zanim zeszliśmy na dół do
gości Wendy dostała lekkiego bzika. Stała po środku naszej sypialni z Shaggy’m
na rękach.
-Nie
chcę zostawić go tu samego – powiedziała.
-Nic
mu nie będzie – oznajmiłem.
-Jest
malutki
-Musimy
przyzwyczaić się do tego, że będzie sam. Jutro pójdziemy do pracy i zostanie
sam. Poradzi sobie – powiedziałem.
-Okay.
Zostawimy go tu samego, ale jeśli coś mu się stanie to będzie twoja wina –
rzuciła Wendy.
-Dobrze
kochanie – zgodziłem się – Chodź już
Zeszliśmy na dół i dołączyliśmy do gości na imprezie.
Przywitałem się z kilkoma osobami ze szpitala. Po środku salonu stała grupka
moich przyjaciół i George. Moja księżniczka pociągnęła mnie za rękę. Przez
chwilę zastanawiałem się po co Shelley przyszedł na moją imprezę urodzinową.
Przecież nawet się nie lubiliśmy. Zaprosiła go Wendy, więc pewnie chciał zyskać
jej względy i to było pewnie przyczyną jego zjawienia się tutaj. Czułem, że Shelley
nie przestał kochać Wendy co wyzwalało we mnie nienawiść do niego. Gdy
podeszliśmy do przyjaciół wszyscy wrzasnęli:
-100
lat!!!
-Dzięki
– powiedziałem.
-Słyszałem, że kupiliście psa – rzucił Harry.
-Tak
– odpowiedziałam.
Nikt inny poza mną i Harry’m nie wiedział, że to on
doradził mi kupno psa i lepiej, żeby tak pozostało.
-Gdzie
on jest? – spytała Jenny.
-Na
górze
-Chcę
go zobaczyć - powiedziała.
-Później
– oznajmiła Wendy.
-Okay
Wziąłem dwa piwa ze stolika, który stał obok nas i
podałem jedno Wendy. Poszliśmy razem zatańczyć. Impreza była całkiem udana i
muszę przyznać, że bawiłem się świetnie
***
Gdy wszyscy goście opuścili już dom było już
strasznie późno. Powlekłem się z Wendy do sypialni. Ujrzeliśmy w niej śpiącego
Shaggy’ego, a wokół niego leżało kilka butów. Jak się okazało pogryzionych.
Wendy nie zamknęła szafy i psiak wyjął z niej sobie bo chciał.
-Moje
ulubione buty -
powiedziała Wendy – Odgryzł mi
kokardkę
Zacząłem się głośno śmiać.
-Bardzo
śmieszne – skomentowała zezłoszczona Wendy.
-No
co?
– spytałem zanosząc się głośnym śmiechem.
-Skoro
taki z Ciebie śmieszek to Shaggy zostawił obok łóżka bombę
– rzuciła Wendy.
Natychmiast zrzedła mi mina i przestałem się śmiać.
Poszedłem posprzątać niespodziankę, a Wendy posprzątała buty.
Były to chyba najlepsze urodziny w moim życiu. Nie
chodzi mi o imprezę tylko o decyzje jakie podjąłem razem ze swoją księżniczką.
Miałem nadzieję, że w moje następne urodziny będzie już z nami maluszek.
---------------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Dziękuję za wasze opinie pozostawione w komentarzach
J
#OneLoveNiallFF
Buziaki :* @Mrs_Hazza94
Słodziutki rozdział. Poryczałam się jak głupia. Wszystko się układa, kiedyś będzie dziecko , ślub a ja tego nie chce bo to znaczy koniec ff. Chciałabym żebyś nigdy nie kończyła go pisać niech trwa wiecznie :)
OdpowiedzUsuńFajne urodziny, piesek tez, przydałoby się dać zdjęcie Shaggy'ego @angelharry99
Boziuuuu ♥
OdpowiedzUsuńja się po prostu rozpływam czytając to ff *.*
TAK SIĘ CIESZĘ ŻE WENDY ZGODZIŁA SIĘ WYDAĆ NA ŚWIAT MAŁEGO HORANKA, OMG OMG OMG <3
będzie świetnym tatą, wiem to :3
rozdział genialny :*
@pepcia_
Omg omg omg czemu mam dreszcze jak to czytam ? Aww rozdział świetny , i yey Wendy sie zgodziła . Oh yeach :D życze weny i czekam na next .
OdpowiedzUsuńO wow pierwszy komentarz hhaha @pizza_nialla
Ew a jednak nie pierwszy . Lel @pizza_nialla haha pozdrawiam ♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Wow nie myślałam, że ten plan wypali tak szybko. Zgodzę się z Niallem, mam nadzieję, że na jego następnych urodzinach będzie z nimi słodki maluszek. Nie mogę się doczekać next, weny :))
OdpowiedzUsuń@katimilion
Nio to czekamy na małe Horanki:) cuteee:)
OdpowiedzUsuńtbh wydaje mi się że będą mieli problem z zajściem w ciążę...
OdpowiedzUsuńten rozdział jest taki awww
@ziam__shipper_
Yay będzie dziecko i jest piesek :D Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuń@PrimEverdeen74
Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńKupili psiaka *.*
I doszli do porozumienia ^^
Ten rozdział jest taki ajduaixsjcibiaudicjak :D
Nie mogę doczekać się kolejnego :)
/@zosia_official
Siemka :D Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards :D
OdpowiedzUsuńWiecej dowiesz się tutaj : http://onlymythings0.blogspot.com/
Awww! Uroczo ^^ Shaggy mnie dobija :D I jeszcze te dziecko *-* No nie mogę to jest takie kajshdkjd <3 Czekam na nexty i dziękuje za poinformowanie *-*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
/Nikita
@WershaFromPl
Rozdział jak zwykle cudownyyy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się już ten piesek Shaggy :D❤
Będzie mały Horanek już nie mogę się doczekać Nialla w roli taty ❤❤❤
Robi się bardzo ciekawie :)
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ❤
Buziaki ❤
_@dominika1993_