piątek, 24 kwietnia 2015

Rozdział 4



Rozdział 4

„Cienie przeszłości”


#Wendy

Minął miesiąc odkąd kupiliśmy Shaggy’ego. Psiak wprowadzał do naszego domu wiele radości. Kupienie go było bardzo dobrym pomysłem. Oczywiście straciliśmy kilka butów, ale poza tym wszystko układało się świetnie. Uwielbiałam wieczorne spacery po parku razem z moim ukochanym i psiakiem. Czułam, że mam wszystko czego potrzebowałam w życiu. Zaczęliśmy z Niall’em próbować zajść w ciążę. Jeszcze nam się nie udało, ale nie przejmowałam się tym. Czasem potrzeba czasu, aby w końcu się udało/ Szczerze mówiąc to cieszyłam się, że na razie nam nie wychodzi. Zgodziłam się na dziecko, bo tego chciał Niall, ale sama nie byłam do końca przekonana. Może, gdy zajdę w ciążę zmienię zdanie. 

Krzątałam się po salonie robiąc porządki. Byłam sama w domu, bo Niall pojechał z Harry’m pograć w tenisa, a Lou gdzieś wyszedł. Ścierałam kurze w salonie, gdy z kuchni dobiegł hałas. Poszłam, by sprawdzić co to było.  Zobaczyłam, że na podłodze leży przewrócone pudełko z karmą, która się wysypała i Shaggy’ego zjadającego pokarm.




-Dopiero jadłeś mały – powiedziałam do psiaka.

Podniosłam pudełko, które przewrócił. Mój telefon zaczął dzwonić, więc pobiegłam, by go odebrać. Dzwoniła do mnie Jenny.

-Halo – powiedziałam, gdy odebrałam telefon.
-Hej kochana. Jesteś w domu? – zapytała Jenny.
-Jestem – odpowiedziałam.
-Będę u ciebie za pół godziny – oznajmiła przyjaciółka.
-Super, czekam
-Papa
-Papa

Odłożyłam telefon po czym dokończyłam porządki w salonie. Nim się obejrzałam moja przyjaciółka była już w moim domu. Usiadłyśmy w kuchni i zrobiłam nam po drinku. Już dawno nie spędzałam z Jenny czasu sam na sam. Zawsze byli z nami Niall albo Harry.

-Zrobiliście już dziecko? – spytała Jenny.
-Nie – odpowiedziałam.
-Nie martw się. Niedługo Wam się uda
-Chodzi o to, że ja nie jestem pewna czy chcę dziecka. Niall jest gotowy, a ja…
-Będziesz wspaniałą mamą Wendy
-Być może tak, ale chcę być chirurgiem, a dziecko mi to utrudni
-Karierę da się pogodzić z rodziną – oznajmiła Jenny.
-Nie sądzę – powiedziałam – Nie chcę potem obwiniać dziecka, że nie zostałam przez nie chirurgiem
-Wendy jeżeli nie jesteś pewna czy chcesz dziecka to powiedz to Niall’owi. Na pewno to zrozumie
-Już mu to mówiłam. Poza tym już dawno się zgodziłam. Nie chcę go rozczarować
-Nie chcesz rozczarować Niall’a, ale rozczarujesz samą siebie. Przestańcie na razie próbować. Udawaj, że boli Cię głowa albo coś
-Tak udajesz przed Harry’m? – zaśmiałam się.
-Próbuje Ci coś doradzić
-Okay, przepraszam
-Więc co zamierzasz zrobić? – spytała mnie Jenny.
-Wprowadzę celibat
-Udawaj, że jesteś na niego obrażona
-To nie będzie łatwe, bo nie potrafię się na niego złościć i pewnie zaczną się panicznie śmiać
-Musisz być twarda. Pamiętaj, żeby trzymać kolana razem – powiedziała Jenny.
-Łatwo Ci mówić. Co jeśli jego magiczna różdżka wymknie się z jeansowego więzienia?
-Musisz się mu oprzeć – oznajmiła Jenny
-Spróbuję
-Okay. Zrób nam po kolejnym drinku, a ja pokażę Ci co dla Ciebie znalazłam

Wstałam z krzesła i zrobiłam nam po drugim drinku. Jenny w tym czasie wyciągnęła z torebki teczkę podpisaną  ‘Suknie’.

-Co to ma być? – spytałam.
-Jak to co? Szukam Ci idealnej sukni ślubnej. Znalazłam kilka ładnych i chcę wiedzieć co o nich myślisz
-Niech Ci będzie – oznajmiłam.

Przyjaciółka zaczęła rozkładać na stole zdjęcia przeróżnych sukni. Każdą pokrótce opisała. Wszystkie były przepięknie i bajeczne.

Gdy oglądałyśmy suknie do domu wrócił Niall, a wraz z nim przyjechał Harry. Przyszli do kuchni i przysiedli się do nas. Niall cmoknął mnie w policzek.

-Co robicie? – spytał Harry.
-Szukamy idealnej sukni dla Wendy – odpowiedziała Jenny.
-Znalazłaś tą jedną jedyną? – zapytał mnie Niall.
-Nie. Są ładne, ale nie w moim stylu
-Trudniej jest znaleźć suknię niż narzeczonego – powiedziała Jenny.
-Poczułem się urażony – zaśmiał się Niall.
-Oglądanie sukni jest niewątpliwie fascynujące, ale może porobimy coś innego – odezwał się Harry.
-Okay. Przenieśmy się do salonu – powiedziałam – Idźcie, a ja zorganizuję jakieś przekąski i zaraz do Was dołączę

Chłopaki poszli do salonu, a Jenny zaczęła zbierać ze stołu zdjęcia sukni. Wyjęłam z szafki chipsy i ciastka po czym zaczęłam przesypywać je do misek. Jenny pomogła zanieść mi wszystko do salonu. Harry i Niall siedzieli na kanapie i oglądali mój album ze zdjęciami. Przysiadłyśmy się do nich.



-Byłaś ślicznym dzieckiem – powiedział do mnie Niall.
-Dalej jestem śliczna – zaśmiałam się.

Harry przewrócił kartkę w albumie na następną stronę i  zobaczyłam moje wspólne zdjęcie z Nikki. W oku zakręciła mi się łza.

-To twoja siostra? – spytał Harry.
-Tak – odpowiedziałam.
-Byłyście zżyte?
-Bardzo

Otarłam łzę, która spłynęła mi po policzku. Niall na mnie spojrzał i złapał mnie za rękę.

-W porządku? – zapytał ukochany.
-Tak – powiedziałam i pokiwałam głową lekko się uśmiechając.

Oparłam głowę na ramieniu narzeczonego.

-To twój dom w Chicago? – spytał Niall wskazując na moje zdjęcie zrobione przed rodzinnym budynkiem.
-Tak
-To rezydencja, a nie dom – rzucił Harry – Przypomina pałac
-Dla mnie to zwykły dom – oznajmiłam.
-Jesteś dziwna – powiedział Harry.

Podczas oglądania drugiego albumu przyjaciele znaleźli zdjęcie z moim pierwszym chłopakiem.

-Ooo. Co my tu mamy? – zaśmiał się Harry – Kto to?
-Mój pierwszy chłopak – Dylan
-Długo z nim byłaś?
-Trzy lata
-To długo – powiedział Niall – Czemu z nim zerwałaś?
-Ja przyjechałam do Londynu, a on został w Chicago. Nie było sensy dłużej tego ciągnąć
-A gdybyś nie przyjechała to na studia to bylibyście razem? – ciągnął Niall.
-Pewnie tak
-Kochałaś go?
-Gdybym go nie kochała to bym z nim nie była
-Pasowaliście do siebie – powiedziała Jenny.
-Wiem. To były fajne czasy
-Chciałabym go znów zobaczyć – oznajmiła Jenny.
-Możesz lecieć ze mną do Chicago następnym razem. No chyba, że Dylan przyleci tutaj – powiedziałam.
-Czemu miałby do nas przylecieć? – spytał Niall.
-Żeby mnie odwiedzić – oznajmiłam.
-Znasz go? – zapytał Harry Jenny.
-Tak – odpowiedziała Jenny – Kiedyś często przylatywał do Wendy. Gdy tu bywał traciłam z nią kontakt na kilka dni
-Co robiliście sam na sam? – zaśmiał się Styles.
-Dorośnij Harry – powiedziałam


***


Położyłam się z Niall’em do łóżka. Tak jak zawsze leżeliśmy na łyżeczkę.

-Kocham Cię – szepnął mi do ucha Niall.
-Ja Ciebie też
-Mogę Cię o coś spytać? – powiedział Niall.
-Jasne, że tak – odpowiedziałam.
-Dylan był twoim pierwszym? – zapytał.
-Tak, a co? Jesteś zazdrosny?
-Troszeczkę – stwierdził Niall.
-Nie masz o co
-Zawsze będę o Ciebie zazdrosny skarbie. Może jestem samolubny, ale nie chcę się tobą z nikim dzielić
-W porządku
-Ty też jesteś o mnie zazdrosna? – spytał Niall.
-Tak. Jeżeli jakaś laska zakręci się zbyt blisko Ciebie to obiecuję, że wydrapie jej oczy
-Okay

Mieliśmy właśnie iść spać, gdy do drzwi zadzwonił dzwonek.

-Kto to może być? – spytał Niall.
-Nie wiem. Może Jenny i Harry czegoś zapomnieli

Niall podniósł się z łóżka, a ja wstałam zaraz za nim.

-Nie musisz ze mną iść – powiedział chłopak.
-Ale chcę. Jeśli to będzie złodziej to pomogę Ci z nim walczyć. Mam w karate czarny krawat 

Niall zaczął się śmiać.

-Mówi się pas – oznajmił.
-Co za różnica? I tak go nie mam

Zeszliśmy po schodach i podeszliśmy do drzwi. Stanęłam za Niall’em, a on je otworzył.  Stał przed nimi wysoki szatyn.

-Dobry wieczór – powiedział nieznajomy.
-Dobry wieczór – odpowiedział Niall.
-Szukam Wendy Carter
-To ja – oznajmiłam.
-Możemy chwilkę porozmawiać? – zapytał szatyn.

Po raz pierwszy widziałam tego człowieka i nie miałam pojęcia czemu mnie szuka. Spojrzałam na Niall’a, który patrzył raz na mnie, a raz na przybysza. Był zdezorientowany tak samo jak ja.

-Dobrze, porozmawiajmy – powiedziałam.

Wpuściłam gościa do salonu i usiedliśmy na kanapie.

-Przepraszam, że Panią nachodzę. Chciałem to zrobić już dawno, ale jakoś nie miałem ku temu okazji
-Dlaczego chciał mnie Pan odwiedzić? – spytałam.
-Zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Luke Phelps
-Bardzo mi miło, ale dalej nie rozumiem co jest powodem Pana wizyty w moim domu – powiedziałam.
-Mów mi po imieniu. Tak się składa, że jestem twoim bratem – oznajmił Luke.

Słowa chłopaka we mnie uderzyły. Żarty sobie robi? To nie mogła być prawda. Nie mam brata.

-Chyba się pomyliłeś. Ja nie mam brata – oznajmiłam.
-Jesteś córką Marka Cartera? – spytał gość.
-Tak – odpowiedziałam.

Nie miałam pojęcia skąd ma mój adres i skąd wie kto jest moim ojcem.

-Mark Carter jest również moim ojcem co oznacza, że jesteś moją przyrodnią siostrą – powiedział Luke.
-Jesteś tego pewien? – zapytałam.
-W 100%. Nie nachodziłbym Cię gdybym nie był pewien
-Przepraszam, ale nie wiedziałam, że mam brata. To dla mnie nowość – stwierdziłam.
-Rozumiem. Pewnie jesteś teraz w szoku – powiedział Luke.
-I to w ciężkim szoku – oznajmiłam.
-Nie chcę się narzucać. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie bliżej poznać. Zostawię Ci swój numer i jeśli będziesz chciała to zadzwoń

Pokiwałam głową, bo ta cała sytuacji mnie przytłoczyła. Byłam zszokowana.

-Odprowadzę Pana do drzwi – powiedział Niall i wstał z kanapy.

Po kilku minutach mój ukochany wrócił do salonu i usiadł obok mnie. Schowałam twarz w dłonie, a o mnie przytulił.




-Wendy kochanie
-Nie wiem co mam myśleć – powiedziałam.
-Może powinnaś zadzwonić do taty. Powinien wiedzieć coś na ten temat
-Chyba nie jestem w stanie tego zrobić – oznajmiłam – Nie jestem pewna czy mogę jeszcze ufać rodzicom
-Co zamierzasz zrobić w związku z bratem? Zadzwonisz do niego? – spytał Niall.
-Nie wiem. Jestem zagubiona. Jeszcze godzinę temu nie miałam rodzeństwa i  nie wiem czy chcę go bliżej poznać – powiedziałam.
-Nie potrafię sobie wyobrazić jak się teraz czujesz skarbie, ale myślę, że jeśli nie dasz szansy sobie i Luke’owi to będziesz tego żałowała. Spotkaj się z nim. Lepiej się poznacie i może go polubisz – stwierdził Niall.
-A jeśli nie znajdę z nim wspólnego tematu? – zapytałam.
-Znajdziesz. Jeśli jest twoim bratem to na pewno się dogadacie
-Nie wiem co robić – oznajmiłam.
-Przemyśl to sobie Wendy. Jeżeli nie będziesz chciała się z nim spotkać to trudno, ale myślę, że warto – powiedział Niall – Jeśli będziesz chciała to pojadę z tobą, gdy zdecydujesz się z nim spotkać
-Dziękuję kochanie
-Nie ma za co słońce

Niall pocałował mnie w głowę. Był jedyną osobą, której mogłam ufać. Moja rodzina po raz kolejny coś przede mną ukryła. Straciłam do nich swoje zaufanie. Miałam dość ciągłego okłamywania mnie i to przez tak bliskie mi osoby.


---------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Boom. Tak więc Wendy ma brata, o którym nie wiedziała. Zaskoczyłam Was tym co?
Jak zawsze proszę o Wasze opinie pozostawione w komentarzach  i na twitterze #OneLoveNiallFF
Do następnego. Buziaki :* @Mrs_Hazza94

8 komentarzy:

  1. Super tego się nie spodziewałam. Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :)
    Brat? Nie spodziewałam się tego...
    Wendy na pewno się z nim spotka, ale co z tego wyniknie? Nie mam pojęcia...
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
    /@zosia_official

    OdpowiedzUsuń
  3. tego to się kuźwa nie spodziewałam xD
    @ziam__shipper_

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow!Czytam,czytam a tu nagle takie boom!To ich domu przychodzi ,,brat" Wendy O.o Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdy czytam nowy rozdział to zawsze mnie czymś zaskoczysz. Zacznijmy od początku.
    Ten ich wspólny piesek jest taki uroczy, widać, że lubi psocić. :)
    Spokojnie sobie czytam, bananan na twarzy a tu takie "WHAT?" Wendy ma brata. Niezłą ma rodzinke, same zmartwienia. Znając Wen spotka się z bratem.
    Weny skarbie i do nastepnego.:) @angelharry99

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział bardzo mi sie podoba ^^ Naprawde bardzo mnie zaskoczylas tym bratem!!



    @Malik_myhusband

    OdpowiedzUsuń
  7. Shaggy jest taki słodki.. Wow, nie spodziewałam się, że Wendy ma brata.. a już myślałam, że Dylan ją odwiedził.. Świetny rozdział, weeny :))
    @katimilion

    OdpowiedzUsuń