Rozdział
4
„Cienie
przeszłości”
#Wendy
Minął miesiąc odkąd kupiliśmy Shaggy’ego. Psiak
wprowadzał do naszego domu wiele radości. Kupienie go było bardzo dobrym
pomysłem. Oczywiście straciliśmy kilka butów, ale poza tym wszystko układało
się świetnie. Uwielbiałam wieczorne spacery po parku razem z moim ukochanym i
psiakiem. Czułam, że mam wszystko czego potrzebowałam w życiu. Zaczęliśmy z
Niall’em próbować zajść w ciążę. Jeszcze nam się nie udało, ale nie
przejmowałam się tym. Czasem potrzeba czasu, aby w końcu się udało/ Szczerze
mówiąc to cieszyłam się, że na razie nam nie wychodzi. Zgodziłam się na
dziecko, bo tego chciał Niall, ale sama nie byłam do końca przekonana. Może,
gdy zajdę w ciążę zmienię zdanie.
Krzątałam się po salonie robiąc porządki. Byłam sama
w domu, bo Niall pojechał z Harry’m pograć w tenisa, a Lou gdzieś wyszedł.
Ścierałam kurze w salonie, gdy z kuchni dobiegł hałas. Poszłam, by sprawdzić co
to było. Zobaczyłam, że na podłodze leży
przewrócone pudełko z karmą, która się wysypała i Shaggy’ego zjadającego
pokarm.
-Dopiero
jadłeś mały – powiedziałam do psiaka.
Podniosłam pudełko, które przewrócił. Mój telefon
zaczął dzwonić, więc pobiegłam, by go odebrać. Dzwoniła do mnie Jenny.
-Halo
– powiedziałam, gdy odebrałam telefon.
-Hej
kochana. Jesteś w domu? – zapytała Jenny.
-Jestem
– odpowiedziałam.
-Będę
u ciebie za pół godziny – oznajmiła przyjaciółka.
-Super,
czekam
-Papa
-Papa
Odłożyłam telefon po czym dokończyłam porządki w salonie.
Nim się obejrzałam moja przyjaciółka była już w moim domu. Usiadłyśmy w kuchni
i zrobiłam nam po drinku. Już dawno nie spędzałam z Jenny czasu sam na sam.
Zawsze byli z nami Niall albo Harry.
-Zrobiliście
już dziecko? – spytała Jenny.
-Nie
– odpowiedziałam.
-Nie
martw się. Niedługo Wam się uda
-Chodzi
o to, że ja nie jestem pewna czy chcę dziecka. Niall jest gotowy, a ja…
-Będziesz
wspaniałą mamą Wendy
-Być
może tak, ale chcę być chirurgiem, a dziecko mi to utrudni
-Karierę
da się pogodzić z rodziną – oznajmiła Jenny.
-Nie
sądzę – powiedziałam – Nie chcę potem obwiniać dziecka, że nie zostałam przez nie chirurgiem
-Wendy
jeżeli nie jesteś pewna czy chcesz dziecka to powiedz to Niall’owi. Na pewno to
zrozumie
-Już
mu to mówiłam. Poza tym już dawno się zgodziłam. Nie chcę go rozczarować
-Nie
chcesz rozczarować Niall’a, ale rozczarujesz samą siebie. Przestańcie na razie
próbować. Udawaj, że boli Cię głowa albo coś
-Tak
udajesz przed Harry’m? – zaśmiałam się.
-Próbuje
Ci coś doradzić
-Okay,
przepraszam
-Więc
co zamierzasz zrobić? – spytała mnie Jenny.
-Wprowadzę
celibat
-Udawaj,
że jesteś na niego obrażona
-To
nie będzie łatwe, bo nie potrafię się na niego złościć i pewnie zaczną się
panicznie śmiać
-Musisz
być twarda. Pamiętaj, żeby trzymać kolana razem
– powiedziała Jenny.
-Łatwo
Ci mówić. Co jeśli jego magiczna różdżka wymknie się z jeansowego więzienia?
-Musisz
się mu oprzeć – oznajmiła Jenny
-Spróbuję
-Okay.
Zrób nam po kolejnym drinku, a ja pokażę Ci co dla Ciebie znalazłam
Wstałam z krzesła i zrobiłam nam po drugim drinku.
Jenny w tym czasie wyciągnęła z torebki teczkę podpisaną ‘Suknie’.
-Co
to ma być? – spytałam.
-Jak
to co? Szukam Ci idealnej sukni ślubnej. Znalazłam kilka ładnych i chcę
wiedzieć co o nich myślisz
-Niech
Ci będzie – oznajmiłam.
Przyjaciółka zaczęła rozkładać na stole zdjęcia
przeróżnych sukni. Każdą pokrótce opisała. Wszystkie były przepięknie i
bajeczne.
Gdy oglądałyśmy suknie do domu wrócił Niall, a wraz
z nim przyjechał Harry. Przyszli do kuchni i przysiedli się do nas. Niall
cmoknął mnie w policzek.
-Co
robicie? – spytał Harry.
-Szukamy
idealnej sukni dla Wendy – odpowiedziała Jenny.
-Znalazłaś
tą jedną jedyną? – zapytał mnie Niall.
-Nie.
Są ładne, ale nie w moim stylu
-Trudniej
jest znaleźć suknię niż narzeczonego – powiedziała Jenny.
-Poczułem
się urażony – zaśmiał się Niall.
-Oglądanie
sukni jest niewątpliwie fascynujące, ale może porobimy coś innego
– odezwał się Harry.
-Okay.
Przenieśmy się do salonu – powiedziałam – Idźcie, a ja zorganizuję jakieś przekąski i
zaraz do Was dołączę
Chłopaki poszli do salonu, a Jenny zaczęła zbierać
ze stołu zdjęcia sukni. Wyjęłam z szafki chipsy i ciastka po czym zaczęłam
przesypywać je do misek. Jenny pomogła zanieść mi wszystko do salonu. Harry i Niall
siedzieli na kanapie i oglądali mój album ze zdjęciami. Przysiadłyśmy się do
nich.
-Byłaś
ślicznym dzieckiem – powiedział do mnie Niall.
-Dalej
jestem śliczna – zaśmiałam się.
Harry przewrócił kartkę w albumie na następną stronę
i zobaczyłam moje wspólne zdjęcie z
Nikki. W oku zakręciła mi się łza.
-To
twoja siostra? – spytał Harry.
-Tak
– odpowiedziałam.
-Byłyście
zżyte?
-Bardzo
Otarłam łzę, która spłynęła mi po policzku. Niall na
mnie spojrzał i złapał mnie za rękę.
-W
porządku? – zapytał ukochany.
-Tak
– powiedziałam i pokiwałam głową lekko się uśmiechając.
Oparłam głowę na ramieniu narzeczonego.
-To
twój dom w Chicago? – spytał Niall wskazując na moje zdjęcie
zrobione przed rodzinnym budynkiem.
-Tak
-To
rezydencja, a nie dom – rzucił Harry – Przypomina pałac
-Dla
mnie to zwykły dom – oznajmiłam.
-Jesteś
dziwna – powiedział Harry.
Podczas oglądania drugiego albumu przyjaciele
znaleźli zdjęcie z moim pierwszym chłopakiem.
-Ooo.
Co my tu mamy? – zaśmiał się Harry – Kto to?
-Mój
pierwszy chłopak – Dylan
-Długo
z nim byłaś?
-Trzy
lata
-To
długo – powiedział Niall – Czemu z nim zerwałaś?
-Ja
przyjechałam do Londynu, a on został w Chicago. Nie było sensy dłużej tego
ciągnąć
-A
gdybyś nie przyjechała to na studia to bylibyście razem?
– ciągnął Niall.
-Pewnie
tak
-Kochałaś
go?
-Gdybym
go nie kochała to bym z nim nie była
-Pasowaliście
do siebie – powiedziała Jenny.
-Wiem.
To były fajne czasy
-Chciałabym
go znów zobaczyć – oznajmiła Jenny.
-Możesz
lecieć ze mną do Chicago następnym razem. No chyba, że Dylan przyleci tutaj
– powiedziałam.
-Czemu
miałby do nas przylecieć? – spytał Niall.
-Żeby
mnie odwiedzić – oznajmiłam.
-Znasz
go?
– zapytał Harry Jenny.
-Tak
– odpowiedziała Jenny – Kiedyś często
przylatywał do Wendy. Gdy tu bywał traciłam z nią kontakt na kilka dni
-Co
robiliście sam na sam? – zaśmiał się Styles.
-Dorośnij
Harry – powiedziałam
***
Położyłam się z Niall’em do łóżka. Tak jak zawsze
leżeliśmy na łyżeczkę.
-Kocham
Cię
– szepnął mi do ucha Niall.
-Ja
Ciebie też
-Mogę
Cię o coś spytać? – powiedział Niall.
-Jasne,
że tak – odpowiedziałam.
-Dylan
był twoim pierwszym? – zapytał.
-Tak,
a co? Jesteś zazdrosny?
-Troszeczkę
– stwierdził Niall.
-Nie
masz o co
-Zawsze
będę o Ciebie zazdrosny skarbie. Może jestem samolubny, ale nie chcę się tobą z
nikim dzielić
-W
porządku
-Ty
też jesteś o mnie zazdrosna? – spytał Niall.
-Tak.
Jeżeli jakaś laska zakręci się zbyt blisko Ciebie to obiecuję, że wydrapie jej
oczy
-Okay
Mieliśmy właśnie iść spać, gdy do drzwi zadzwonił
dzwonek.
-Kto
to może być? – spytał Niall.
-Nie
wiem. Może Jenny i Harry czegoś zapomnieli
Niall podniósł się z łóżka, a ja wstałam zaraz za
nim.
-Nie
musisz ze mną iść – powiedział chłopak.
-Ale
chcę. Jeśli to będzie złodziej to pomogę Ci z nim walczyć. Mam w karate czarny
krawat
Niall zaczął się śmiać.
-Mówi
się pas – oznajmił.
-Co
za różnica? I tak go nie mam
Zeszliśmy po schodach i podeszliśmy do drzwi.
Stanęłam za Niall’em, a on je otworzył.
Stał przed nimi wysoki szatyn.
-Dobry
wieczór – powiedział nieznajomy.
-Dobry
wieczór – odpowiedział Niall.
-Szukam
Wendy Carter
-To
ja
– oznajmiłam.
-Możemy
chwilkę porozmawiać? – zapytał szatyn.
Po raz pierwszy widziałam tego człowieka i nie
miałam pojęcia czemu mnie szuka. Spojrzałam na Niall’a, który patrzył raz na
mnie, a raz na przybysza. Był zdezorientowany tak samo jak ja.
-Dobrze,
porozmawiajmy – powiedziałam.
Wpuściłam gościa do salonu i usiedliśmy na kanapie.
-Przepraszam,
że Panią nachodzę. Chciałem to zrobić już dawno, ale jakoś nie miałem ku temu
okazji
-Dlaczego
chciał mnie Pan odwiedzić? – spytałam.
-Zapomniałem
się przedstawić. Nazywam się Luke Phelps
-Bardzo
mi miło, ale dalej nie rozumiem co jest powodem Pana wizyty w moim domu
– powiedziałam.
-Mów
mi po imieniu. Tak się składa, że jestem twoim bratem
– oznajmił Luke.
Słowa chłopaka we mnie uderzyły. Żarty sobie robi?
To nie mogła być prawda. Nie mam brata.
-Chyba
się pomyliłeś. Ja nie mam brata – oznajmiłam.
-Jesteś
córką Marka Cartera? – spytał gość.
-Tak
– odpowiedziałam.
Nie miałam pojęcia skąd ma mój adres i skąd wie kto
jest moim ojcem.
-Mark
Carter jest również moim ojcem co oznacza, że jesteś moją przyrodnią siostrą
– powiedział Luke.
-Jesteś
tego pewien? – zapytałam.
-W
100%. Nie nachodziłbym Cię gdybym nie był pewien
-Przepraszam,
ale nie wiedziałam, że mam brata. To dla mnie nowość
– stwierdziłam.
-Rozumiem.
Pewnie jesteś teraz w szoku – powiedział Luke.
-I
to w ciężkim szoku – oznajmiłam.
-Nie
chcę się narzucać. Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała mnie bliżej poznać.
Zostawię Ci swój numer i jeśli będziesz chciała to zadzwoń
Pokiwałam głową, bo ta cała sytuacji mnie
przytłoczyła. Byłam zszokowana.
-Odprowadzę
Pana do drzwi – powiedział Niall i wstał z kanapy.
Po kilku minutach mój ukochany wrócił do salonu i
usiadł obok mnie. Schowałam twarz w dłonie, a o mnie przytulił.
-Wendy
kochanie
-Nie
wiem co mam myśleć – powiedziałam.
-Może
powinnaś zadzwonić do taty. Powinien wiedzieć coś na ten temat
-Chyba
nie jestem w stanie tego zrobić – oznajmiłam – Nie jestem pewna czy mogę jeszcze ufać
rodzicom
-Co
zamierzasz zrobić w związku z bratem? Zadzwonisz do niego? –
spytał Niall.
-Nie
wiem. Jestem zagubiona. Jeszcze godzinę temu nie miałam rodzeństwa i nie wiem czy chcę go bliżej poznać
– powiedziałam.
-Nie
potrafię sobie wyobrazić jak się teraz czujesz skarbie, ale myślę, że jeśli nie
dasz szansy sobie i Luke’owi to będziesz tego żałowała. Spotkaj się z nim.
Lepiej się poznacie i może go polubisz – stwierdził Niall.
-A
jeśli nie znajdę z nim wspólnego tematu? – zapytałam.
-Znajdziesz.
Jeśli jest twoim bratem to na pewno się dogadacie
-Nie
wiem co robić – oznajmiłam.
-Przemyśl
to sobie Wendy. Jeżeli nie będziesz chciała się z nim spotkać to trudno, ale
myślę, że warto – powiedział Niall – Jeśli będziesz chciała to pojadę z tobą, gdy
zdecydujesz się z nim spotkać
-Dziękuję
kochanie
-Nie
ma za co słońce
Niall pocałował mnie w głowę. Był jedyną osobą,
której mogłam ufać. Moja rodzina po raz kolejny coś przede mną ukryła. Straciłam
do nich swoje zaufanie. Miałam dość ciągłego okłamywania mnie i to przez tak
bliskie mi osoby.
---------------------------------------------------------
Przepraszam za błędy.
Boom. Tak więc Wendy ma brata, o którym nie
wiedziała. Zaskoczyłam Was tym co?
Jak zawsze proszę o Wasze opinie pozostawione w
komentarzach i na twitterze #OneLoveNiallFF
Do następnego. Buziaki :* @Mrs_Hazza94
Super tego się nie spodziewałam. Weny :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńBrat? Nie spodziewałam się tego...
Wendy na pewno się z nim spotka, ale co z tego wyniknie? Nie mam pojęcia...
Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :)
/@zosia_official
tego to się kuźwa nie spodziewałam xD
OdpowiedzUsuń@ziam__shipper_
Wow!Czytam,czytam a tu nagle takie boom!To ich domu przychodzi ,,brat" Wendy O.o Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńGdy czytam nowy rozdział to zawsze mnie czymś zaskoczysz. Zacznijmy od początku.
OdpowiedzUsuńTen ich wspólny piesek jest taki uroczy, widać, że lubi psocić. :)
Spokojnie sobie czytam, bananan na twarzy a tu takie "WHAT?" Wendy ma brata. Niezłą ma rodzinke, same zmartwienia. Znając Wen spotka się z bratem.
Weny skarbie i do nastepnego.:) @angelharry99
Rozdział bardzo mi sie podoba ^^ Naprawde bardzo mnie zaskoczylas tym bratem!!
OdpowiedzUsuń@Malik_myhusband
Shaggy jest taki słodki.. Wow, nie spodziewałam się, że Wendy ma brata.. a już myślałam, że Dylan ją odwiedził.. Świetny rozdział, weeny :))
OdpowiedzUsuń@katimilion
❤❤❤
OdpowiedzUsuń@PrimEverdeen74